NATO rozpoczęło pracę nad zasilaniem czołgów z odnawialnych źródeł energii. Chociaż to, że wojsko troszczy się o środowisko brzmi jak zabawny żart, sprawa nie jest wcale taka oczywista.
Sekretarz generalny NATO – Jens Stoltenberg przyznał podczas swojej niedawnej wypowiedzi w brytyjskim think-tanku, że NATO musi postarać się obniżyć emisję gazów cieplarnianych spowodowaną operacjami wojskowymi. Zwrócił on uwagę na fakt, że jeden czołg ma ślad węglowy odpowiadający ponad 10 luksusowym samochodom. Podczas manewrów jednocześnie w ruchu są nawet tysiące z nich.
Panele słoneczne w czołgach?
Stoltenberg zwrócił również uwagę na fakt, że globalne ocieplenie jest takim samym zagrożeniem, jeśli nawet nie większym, od konfliktów zbrojnych.
Pierwsze plany zakładają wyposażenie pojazdów wojskowych w panele słoneczne i wydajne akumulatory do gromadzenia pozyskanej w ten sposób energii. Oczywiście prototypowe rozwiązania będą modelami hybrydowymi – będą zasilane zarówno energią odnawialną jak i tradycyjnymi metodami.
NATO nie chodzi jedynie o ekologię
Za tą decyzją nie stoją jednak jedynie pobudki ekologiczne. Sekretarz NATO zwrócił również uwagę na fakt, że zależność pojazdów od źródła paliwa jest jednym z najsłabszych punktów wojskowych operacji.
Transporty paliwa narażone są na działanie wroga, a jeśli zostaną całkowicie przerwane, uziemia to niemal całą flotę. Zapewnienie pojazdom niezależności energetycznej znacząco zwiększy ich przydatność i mobilność.
Wygląda na to, że NATO może upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Nie tylko przyczyni się do spadku emisji dwutlenku węgla, ale zyska również dużą strategiczną przewagę w działaniach wojskowych. Nie wiadomo jednak, kiedy mogą pojawić się pierwsze prototypy, chociaż najprawdopodobniej pojawiły się już dawno temu. Wojsko nie lubi przecież chwalić się zbytnio nowymi technologiami.
Zobacz też:
Znamy już firmę, która dostarczy dla NASA lądownik księżycowy
Samochód elektryczny Apple w 2024 r.
Nowe samo-prowadzące taksówki Amazonu