Bardzo często możemy przeczytać o coraz to nowszych planach na całkowite przejście na samochody elektryczne w ciągu najbliższej dekady. Kalifornia potraktowała je całkiem poważnie. Miasto Petaluma zabroniło budowy nowych stacji benzynowych.
Całkowite przejście na samochody zasilane elektrycznie wydaje się już nieuniknioną przyszłością rynku. Niemal wszystkie duże firmy motoryzacyjne, takie jak General Motors czy Volvo ogłaszają jedna po drugiej, że mniej więcej od 2030 nie będą produkowały już tradycyjnych samochodów.
Na podobne deklaracje decydują się też już rządy państw i niektórych stanów. Kalifornia jako pierwsza na świecie ogłosiła, że całkowicie zakaże sprzedaży samochodów benzynowych już w 2035. Wielka Brytania planuje zrobić to za to 5 lat wcześniej.
Sprawdź też nasz ranking SUV
Biorąc te deklaracje pod uwagę, kalifornijskie miasto Petaluma zdecydowało się na dość niecodzienny zakaz. Od 22 lutego na terenie hrabstwa nie mogą powstawać nowe stacje benzynowe, a istniejące nie mogą się dalej rozbudowywać. Oczywistym wyjątkiem jest rozbudowa o stacje ładowania samochodów elektrycznych.
Jak podaje rada miasta, decyzja ta jest niemal oczywista. W tej niewielkiej miejscowości znajduje się już wystarczająco szpecących krajobraz stacji benzynowych. A jeśli liczba tradycyjnych samochodów na drogach będzie wciąż maleć, to po co budować kolejne. Całkiem logiczne.
Miasto zadeklarowało dodatkowo, że do końca 2030 osiągnie pełną neutralność klimatyczną. Oznacza to niemal całkowitą rezygnację z technologii produkujących dwutlenek węgla.
Zobacz też:
Kalifornia wygrała walkę o neutralność sieci
Czemu samochody elektryczne wymagają nowych kopalni?
Samochód elektryczny Apple w 2024 r.
Źródło: Business Insider