Chociaż mogłoby wydawać się to niezbyt potrzebne, to problem jest naprawdę poważny. Czy Księżyc otrzyma własną strefę czasową?
Strefy czasowe na Ziemi potrafią przysporzyć nam czasami trochę problemu. W końcu mało kto z pamięci powie, jaka godzina będzie w Polsce, jeśli w strefie PST jest akurat czwarta rano. Do tego dochodzi przecież czas letni oraz zimowy. Oczywiście, bez stref czasowych funkcjonowanie na większości planety byłoby niesamowicie dziwne – nikt przecież nie chciałby wstawać o 5 po południu razem ze wschodem słońca.
Tymczasem, rozwój technologii wymusza na nas coraz to nowsze rozwiązania. Zdaniem NASA i ESA, Księżyc potrzebuje swojej własnej strefy czasowej. Domagają się tego między innymi prywatni przedsiębiorcy oraz Chiny. Ciężko nie zauważyć, że idea jest jak najbardziej słuszna, aczkolwiek dość symboliczna.
Wszystkie pojazdy, sondy, drony oraz lądowniki chcące eksplorować powierzchnie Księżyca potrzebują jednoznacznego i w pełni czytelnego oznaczenia czasu. Zazwyczaj stosowało się po prostu czas z miejsca wystrzelenia misji. Problem pojawia się jednak, kiedy na Księżyc może polecieć już coraz więcej osób. Aby zminimalizować ryzyko poważnego wypadku, wszyscy muszą korzystać z tego samego czasu.
NASA i ESA zdecydowanie chcą dobrze. Są jednak dwa problemy. Pierwszy to po prostu fakt, że ISS korzysta z czasu UTC+0. Księżyc mógłby korzystać po prostu z tej samej strefy i nie wymagałoby to żadnych działań. Większym problemem jest jednak to, że Księżyc może potrzebować też własnej miary czasu. Ziemskie zegary na jego powierzchni działają nieco szybciej, a jego orbita nie jest idealnie geosynchroniczna. Możliwe, że będzie musiała powstać więc sekunda Księżycowa.
Zobacz też:
Sonda DART uderzyła w cel – NASA ogłasza sukces misji
SpaceX zapowiada Starshield – Starlink dla wojska i rządu
Artemis – start misji zakończony sukcesem, NASA leci na Księżyc