• Ostatnia modyfikacja artykułu:6 godzin temu

Nintendo od dawna znane jest z bezwzględnej walki z emulacją swoich gier. Ale nie przeszkadza im to w samodzielnym korzystaniu z emulatorów.

Od lat Nintendo prowadzi działania prawne przeciw firmom zajmującym się emulacją ich gier oraz stronami udostępniającymi pliki ROM. W marcu 2023 roku twórca popularnego, open-source’owego emulatora Switcha o nazwie Yuzu, zawarł ugodę z Nintendo, zgadzając się na zapłatę 2,4 miliona dolarów i zakończenie działalności, po tym jak firma wniosła pozew. O ile w przypadku Switcha jest to nawet zrozumiałe, to walka z emulatorami przestarzałym konsol, na których firma już nie zarabia to coś całkiem kuriozalnego.

Sprawdź: Emulator Androida – co to jest?

Muzeum firmy w Japonii korzysta z komputerów z systemem Windows do emulowania swoich tytułów. Nawet samo Nintendo nie korzysta z oryginalnych starych konsol tylko preferuje emulatory. Oczywiście to nic złego – emulowanie gier na komputerach w muzeum ma swoje zalety. Przede wszystkim eliminuje potrzebę konserwacji oryginalnych konsol, które z czasem mogą ulegać zużyciu. Jest też stabilniej i szybciej. Ale pozostawia to pewien niesmak. Warto jednak dodać, że firma korzysta z własnych, wewnętrznych emulatorów, zbliżonych do tych, które firma stosuje w usłudze Switch Online.

Jak w ogóle cała sprawa wyszła na jaw? Przez pewien maleńki błąd. Na nagraniu w serwisie X można zobaczyć, jak użytkownik odłącza kontroler Super Nintendo, podłączony przez USB. W momencie odłączenia słychać charakterystyczny dźwięk systemu Windows, informujący o odpięciu urządzenia. A oryginalne konsole nie miały dźwięków z Windowsa.

Zobacz też:
Nintendo nie wykorzysta AI do tworzenia gier
Emulator Dolphin nie trafi na Steam. Nintendo mówi “nie”
MSI zapowiada własną przenośną konsolę do gier

Oceń ten post