Jedna z największych wad Androida to brak aktualizacji do najnowszej wersji tak szybko, jak to możliwe. Właśnie to spotkało smartfony Samsunga. Firma wprowadza aktualizację do wersji Android 11, która miała premierę już trzy miesiące temu.
Android 11 miał premierę już kilka miesięcy temu, ale dopiero teraz Samsung zaczyna go wprowadzać na swoje urządzenia. System trafi do modeli Galaxy S20, S20+, S20 Ultra, jeśli tylko jesteś w “USA, Korei lub w większości rynków w Europie”.
Sprawdź: Najlepsze smartfony do 2000 zł
Tak duże opóźnienie przy wprowadzaniu nowego oprogramowania jest porównywalne z tym, co Samsung zrobił w zeszłym roku w przypadku Androida 10. Co więcej, również smartfony Note 20, Z Fold 2 oraz Z Flip mają otrzymać aktualizację do Androida 11, ale dopiero w styczniu. Z kolei inne urządzenia, bardzo popularne i ze średniej półki cenowej, takie jak linia smartfonów Galaxy A, również doczeka się aktualizacji. Problem jednak w tym, że dopiero w marcu lub czerwcu, czyli od sześciu do dziewięciu miesięcy od premiery Androida 11.
Niewiele zmian
Android 10 wprowadzał wiele nowości, natomiast jego następca nie ma ich zbyt wiele. Wynika to po części z tego, że poprzednia wersja została aż tak bogato wyposażona, ale też przez Covid-19, który zmienił plany wielu firm.
Najnowszy Android ma zmieniony system wyświetlania powiadomień, nowy odtwarzacz multimediów, sekcję z historią, jak i obsługę powiadomień w postaci pływających bąbelków. Pojawiła się też możliwość przyznawania jednorazowych uprawnień dla mikrofonu, kamery czy lokalizacji, zestaw nowych emotików, czy też dopracowana funkcja autouzupełniania.
Zobacz: Najlepsze smartfony do zdjęć i filmów
Na telefonach Samsunga wszystkie zmiany mogą być widoczne w inny sposób, bo producent wykorzystuje własną nakładkę na system operacyjny – One UI. Ta również doczeka się aktualizacji. Z pierwszych testów wynika jednak, że większość funkcji Androida zostało na miejscu i wygląda tak samo, jak w wersji domyślnej.
Źródło: Ars Technica.com