• Ostatnia modyfikacja artykułu:5 godzin temu

TSMC ma spory problem. Chiny coraz mocniej blokuję dostawę metali ziem rzadkich, niezbędnych do produkcji elektroniki.

TSMC może wkrótce stanąć przed poważnym wyzwaniem związanym z dostępnością metali ziem rzadkich. Na ten moment firma zachowuje jednak spokój – zapewnia, że jej zapasy wystarczą na najbliższe 12 do 24 miesięcy. A w takim czasie sytuacja geopolityczna może się mocno zmienić. Nie zapominajmy jednak, że metale te są kluczowe w produkcji półprzewodników. Stabilność ich dostaw ma dla takich producentów jak TSMC znaczenie bardzo, ale to bardzo strategiczne.

Na razie wpływ ewentualnych ograniczeń na produkcję półprzewodników jest niewielki, lecz TSMC nie wyklucza, że z czasem sytuacja może się pogorszyć. W scenariuszu, w którym Chiny zaczęłyby kontrolować eksport tych surowców, skutki mogłyby dotknąć nie tylko fabryki w Azji, lecz także amerykańskie zakłady koncernu. A wiadomo, że TSMC byłoby raczej pierwsze na liście sankcji. To Tajwańska firma mocno związana z USA.

Aby zminimalizować to ryzyko, TSMC już teraz bada możliwości dywersyfikacji łańcucha dostaw. Wśród potencjalnych partnerów wymieniane są m.in. Australia oraz inne regiony bogate w potrzebne pierwiastki, choć proces zmiany dostawców wymaga czasu i dostosowań technologicznych. Nie ma się co łudzić – w 24 miesiące nie stworzy się nowego łańcucha dostaw. Problemem nie jest samo wydobycie, ale rafinacja, na którą Chiny mają funkcjonalny monopol. Stworzenie nowych zakładów to kilkuletni proces wymagający olbrzymich inwestycji i skoordynowanego działania. A na ten moment nic takiego nie widać.

Zobacz też:
TSMC ma problem – klienci odejdą do tańszej opcji?
Donald Trump wprowadza 100% cło na towary z Chin.
Nvidia i AMD mogą jednak handlować z Chinami.

Oceń ten post