Oclean X Lite to nowość w ofercie tego producenta. Czy warto ją kupić? Tego dowiecie się z poniższej recenzji!
Pierwsze wrażenia
Firma Oclean zrobiła na mnie bardzo dobrze wrażenie już na wstępie – szczoteczka zapakowana jest raczej ubogo, w skromne opakowanie z recyklingowanego papieru. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Nie trzeba wszystkiego pakować w plastik i błyszczącą folię. Można czasami postawić na realną ekologię i zdecydowanie należy promować takie rozwiązania. A w samym opakowaniu znajdziemy prosty zestaw – szczoteczkę, higienicznie zapakowaną końcówkę i kabel USB-C, bez ładowarki.
Sama szczoteczka jest bardzo prosta i elegancka. Do dyspozycji mamy tylko i wyłącznie jeden przycisk, którym przełączamy tryby i uruchamiamy urządzenie, ale o tym później. Pozytywnie wypada też waga – całość (z końcówką) waży zaledwie 107 gramów. Nie musimy się martwić tym, że w trakcie mycia zębów zmęczy się nam ręka.
Jeśli miałbym wskazać minut, to niezbyt podoba mi się marmurkowy design. Zamiast jednolitej bieli, obudowa jest pokryta drobnymi plamkami. Efekt miał być dekoracyjny, ale przez pierwsze dni ze szczoteczką cały czas miałem wrażenie, że jest zwyczajnie brudna. Ale to kwestia gustu i estetyki, więc dla kogoś innego może nie być wcale wadą. Nie darzę też zbyt dużym zaufaniem gumki trzymającej port ładowania – nie wygląda na trwałą. Ale szczoteczkę będziemy ładować rzadziej niż raz na miesiąc, więc pewnie wytrzyma spokojnie do końca cyklu życia produktu.
Specyfikacja
Pierwsze wrażenia za nami, przejdźmy do specyfikacji. Oclean X Lite napędzana jest silnikiem Maglev, który generuje do 72 000 ruchów na minutę, co gwarantuje efektywne usuwanie zanieczyszczeń z powierzchni zębów. To dość standardowa i świetnie działająca prędkość. Dzięki temu, akumulator o pojemności 1100 mAh zapewnia aż 40 dni pracy na jednym ładowaniu. A konkretniej 160 minut – zakładamy 4 minuty dziennie użytkowania. Jak na tak niewielką wagę urządzenia to wzorowy wynik.
Oclean X Lite wyposażona jest w niewielki wyświetlacz, który pokaże nam podstawowe informacje. To na nim wybierzemy jeden z pięciu trybów czyszczenia, zobaczymy raport z mycia zębów (o tym chwilkę później) oraz sprawdzimy czas, przez który powinniśmy wciąż szczotkować zęby.
Ocean X Lite – jak się z tego korzysta?
System jednego przycisku jest prosty w obsłudze, ale na początku lekko nieintuicyjny. Początkowo bardzo brakowało mi dodatkowego przycisku „wstecz” lub odpowiednika. Przy czwartym czy może piątym myciu zębów już absolutnie tego nie odczuwałem. Przyzwyczaić możemy się bardzo szybko a sterowanie opiera się w największej mierze na klikaniu jednym przyciskiem i tym jak długo go przytrzymamy.
Do wyboru mamy pięć trybów:
- Codzienne czyszczenie to podstawowy tryb, jak sama nazwa wskazuje, dla przeciętnego użytkownika. Z niego korzystałem zresztą najczęściej i wydaje mi się podstawowym i domyślnym trybem.
- Głębokie czyszczenie to nieco mocniejszy tryb, który ma pomóc nam doczyścić trudno dostępne miejsca, przestrzenie między zębami i inne uporczywe zabrudzenia. Zajmie nieco więcej czasu niż codzienne czyszczenie.
- Care of gums to specjalny tryb dla osób z nadwrażliwością dziąseł. Jest delikatniejszy i powinien powodować mniejsze podrażnienia. Niespecjalnie z niego korzystałem i nie odczułem większej różnicy, ale nie jestem osobą, której dotyczy ten problem, więc moja opinia nie jest tutaj absolutnie wartościowa.
- Wybielanie to tryb z silnym czyszczeniem, które wygładza powierzchnię zębów, dzięki czemu staje się gładsza i bielsza.
- Masaż kojący to natomiast najdelikatniejszy tryb, który delikatnie masuje dziąsła podczas mycia. Bardzo przyjemny.
W trakcie mycia możemy podejrzeć na ekranie które części jamy ustnej umyliśmy dokładnie, a które niestety pominęliśmy i należy do nich powrócić. Bardzo szybko wyrobimy sobie dzięki temu poprawne nawyki. Pomoże też wbudowany timer, który dba o to, żebyśmy szczotkowali zęby przez czas rekomendowany przez stomatologów.
Z Oclean X Lite korzysta się bardzo dobrze. Szczoteczka dodatkowo jest bardzo cicha i nawet nie przeszkodzi innym osobom w pokoju w prowadzeniu rozmowy, jeśli zaszłaby taka konieczność. Ciężko mi tak naprawdę cokolwiek zarzucić, być może, poza tym, że silnik przenosi trochę zbyt dużo wibracji do dłoni, wywołując nieprzyjemne mrowienie. Ale nie jest ono nasilone w stopniu, który byłby jakimkolwiek poważnym problemem.
I co, warto?
Rekomendowana cena Oclean X lite to 249 zł – jak na szczoteczkę soniczną jest to cena przeciętna. Ani nie jest to model przesadnie tani, ani zbyt drogi. Wydaje mi się, że cena jest po prostu aż nadto uczciwa. To świetny produkt wyposażony dodatkowo w kilka funkcji typowo premium. Kompromis między jakością a ceną jest tutaj wzorowy.
Jeśli szukacie szczoteczki, która będzie po prostu dobra, wygodna i prosta w użytkowaniu, ale przy tym skuteczna to trafiliście w dziesiątkę. Jeśli jesteście fanami dodatkowych opcji, aplikacji na telefon i tym podobnych to będziecie nieco rozczarowani. Niemniej, za 250 zł otrzymujemy tutaj produkt bardzo kompletny, który posłuży nam przez długie lata. W dodatku opracowany we współpracy z dentystami i faktycznie działający.
Zobacz też:
Oclean Ease – szczoteczka soniczna za 69 zł
Philips Sonicare Prestige 9900 – testujemy niesamowitą szczoteczkę soniczną