Błędy w Google Maps mogą kosztować turystów życie. Szczególnie, jeśli z Googlem pójdziemy na szlak w Tatrach.
Ufanie nawigacji od dawna nie jest niczym dziwnym. Google Maps przeprowadzą nas przez miasto szybciej niż doświadczony taksówkarz z 30-letnim doświadczeniem. W końcu widzą gdzie pojawił się wypadek czy formuje się korek. Ale nie zawsze są dobrym wyborem. TOPR, czyli Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ostrzega, że jak wycieczka w góry, to raczej bez Google’a.
Ratownicy apelują, aby Google wprowadziło poprawki na swoich mapach dla rejonu Tatr, szczególnie w kwestii oceny czasu pokonywania tras. Obecnie aplikacja nie uwzględnia trudności terenowych, co sprawia, że czas przejścia jest liczony tak, jakby turyści poruszali się po równym terenie. W przypadku niewielkich przewyższeń jest to lekkie niedomówienie. W przypadku szlaków w Tatrach śmiertelne niedopowiedzenie.
Sprawdź: Najlepsze prezenty dla miłośników outdooru
Przykładem podanym przez ratownika TOPR, Andrzeja Miklera, jest trasa z Zakopanego do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Google Maps sugeruje najkrótsze drogi, np. przez Kuźnice i Przełęcz Zawrat lub przez Kozią Przełęcz, wskazując dystans na 13-14 km i szacowany czas przejścia na około 3-4 godziny. To i tak całkiem optymistyczny wynik nawet gdybyśmy szli po płaskim terenie. A Zawrat płaski nie jest, wręcz przeciwnie. To niezwykle wymagająca trasa, która zaskoczy czasami nawet doświadczonego Taternika. A dla wielu turystów bez przygotowania jest niemożliwa do przejścia.
Szlak na Zawrat
TOPR już spotkało się z przypadkami, kiedy turyści, ufając nawigacji na smartfonie, znaleźli się w niebezpiecznych sytuacjach i musieli korzystać z pomocy ratowników. TOPR rozpoczął już rozmowy z przedstawicielami firmy Google. Jednak w procesie aktualizacji map powinien także uczestniczyć Tatrzański Park Narodowy jako prawny zarządca obszaru.
Zobacz też:
Mapy Google pomogą wybrać nam ekologiczną trasę
Google ma problem – na horyzoncie pojawia się konkurencja
Kaspersky znika przymusowo z Google Play
