Nie prośbą to groźbą. Microsoft wybrał kontrowersyjny sposób do zachęcenia do korzystania z chmury Azure.
Latem 2025 roku Microsoft zaczyna wdrażać zapowiadane jeszcze wiosną zmiany w cenniku oprogramowania serwerowego. Nowa polityka cenowa obejmuje wyłącznie wersje lokalne – użytkownicy usług działających w chmurze nie odczują podwyżek. Ruch ten nie jest przypadkowy i wpisuje się w szerszą strategię firmy z Redmond – chcą niejako zmusić użytkowników do korzystania z chmury.
Sprawdź: 15 najlepszych darmowych antywirusów
Nowe stawki nie obejmują rozwiązań dostępnych w modelu chmurowym, co w praktyce oznacza wyraźne rozdzielenie obu ofert. Zmiany dotyczą przede wszystkim klientów, którzy instalują produkty Microsoftu na własnej infrastrukturze. Najwięcej zapłacą firmy, które nadal korzystają z lokalnych wersji takich produktów jak Exchange Server, SharePoint Server czy Skype for Business Server. Wzrosty cen sięgają od 10 do 20 procent, w zależności od rodzaju licencji.
Konkretniej, o 10% wzrosną ceny pojedynczych produktów serwerowych, takich jak Exchange Server, SharePoint Server czy Skype for Business Server. Pakiety CAL, czyli Client Access Licenses, drożeją bardziej: Core CAL Suite – o 15% a Enterprise CAL Suite – aż o 20%. Formalnie nikt nie zmusza klientów do rezygnacji z lokalnych wdrożeń. Jednak rosnące koszty korzystania z nich mogą skutecznie skłaniać firmy do migracji do chmury Azure. Azure staje się coraz bardziej opłacalną – i często jedyną ekonomicznie sensowną – alternatywą. To z kolei może umacniać dominującą pozycję Microsoftu na rynku usług chmurowych. I pewnie wywoła przynajmniej jedno postępowanie antymonopolowe.
Zobacz też
Google poszło na zakupy – wydali rekordową kwotę.
Microsoft twierdzi, że AI nie zastąpi programistów.
Microsoft zainwestuje miliardy dolarów w Polsce