• Ostatnia modyfikacja artykułu:5 dni temu

Discord ujawnia skalę ostatniego wycieku danych. Co prawda zdjęcia są bezpieczne, ale wszystko inne już nie.

W miniony weekend użytkownicy Discorda usłyszeli niepokojące wieści dotyczące bezpieczeństwa swoich danych. A tego nikt nie chce usłyszeć. Firma poinformowała o incydencie po stronie jednego z zewnętrznych dostawców usług, który doprowadził do wycieku informacji. Początkowo twierdzono, że problem dotyczy niewielkiej grupy osób, jednak z czasem okazało się, że sytuacja jest znacznie poważniejsza, niż sugerowano.

W internecie pojawiły się pogłoski, że przestępcy weszli w posiadanie ponad dwóch milionów zdjęć wykorzystywanych do weryfikacji wieku użytkowników. Discord zdementował te doniesienia, wyjaśniając, że w rzeczywistości wyciek objął dane około 70 tysięcy kont na całym świecie. Wśród potencjalnie ujawnionych informacji mogły znaleźć się m.in. imiona i nazwiska, nazwy użytkowników, adresy e-mail, dane kontaktowe oraz częściowe dane płatnicze. Firma podkreśliła, że niektóre liczby krążące w sieci pochodzą od sprawców ataku i są elementem próby wymuszenia okupu.

Discord poinformował, że wszystkie osoby objęte incydentem otrzymały powiadomienia. Spółka współpracuje obecnie z policją, specjalistami ds. cyberbezpieczeństwa oraz organami nadzoru nad ochroną danych. Jednocześnie zakończono współpracę z firmą, która nie zapewniła odpowiednich zabezpieczeń. Choć sytuacja jest pod kontrolą, Discord zaleca użytkownikom ostrożność – szczególnie wobec podejrzanych wiadomości czy prób wyłudzenia danych.

W każdym razie pewne jest jedno – zdjęcia do weryfikacji wieku nie wyciekły. Była to tylko plotka i Discord faktycznie je usuwa. Skala jest jednak bardzo niepokojąca.

Zobacz też:
Discord będzie wymagał skanu dokumentu i zdjęcia twarzy.
Facebook ma problem –  wyciekły dane 1,2 miliarda użytkowników?
Wikipedia udostępnia dane do trenowania AI. Nie mają już wyjścia.

Oceń ten post