• Ostatnia modyfikacja artykułu:8 godzin temu

Microsoft idzie na walkę z piractwem. Nie będzie już tak łatwo zainstalować pirackiego Windowsa. Bo wcześniej było to nawet proste.

Microsoft wyeliminował z Windowsa lukę, która umożliwiała aktywację nielegalnych kopii systemu oraz pakietu Office. To kolejny krok w trwającej od lat walce firmy z piractwem, które stanowi problem nie tylko dla niej, ale i dla całej branży tworzącej oprogramowanie. Jednym z narzędzi wykorzystywanych do omijania zabezpieczeń był KMS38 opracowany przez grupę Massgrave. Program pozwalał uruchamiać Windowsa i Office bez legalnej licencji, a przy tym był dostępny na popularnych platformach takich jak GitHub czy Azure DevOps.

W ramach listopadowego Patch Tuesday 2025 Microsoft usunął błąd, który umożliwiał korzystanie z KMS38. Osoby posiadające aktywowany w ten sposób system zaczęły otrzymywać powiadomienia o konieczności zakupu legalnej licencji. Według przekazanych informacji narzędzie zostało skutecznie zablokowane, a nieautoryzowane instalacje utraciły aktywację.

W środowisku użytkowników od dawna pojawiają się opinie, że Microsoft przez lata był zaskakująco pobłażliwy wobec pirackich kopii swoich produktów. Sam Bill Gates przyznał kiedyś, że nielegalne instalacje przyczyniły się do ekspansji Windowsa. Ostatnie działania – załatanie luki i zaostrzenie procedur instalacyjnych Windowsa 11 – wskazują jednak, że firma zaczyna traktować piractwo znacznie poważniej.

Microsoft jasno sygnalizuje, że planuje dalsze działania mające ograniczyć skalę piractwa – zarówno wobec osób tworzących narzędzia omijające aktywację, jak i użytkowników z nich korzystających. Nie jest to zaskoczeniem, bo nielegalne kopie oznaczają dla firmy realne straty finansowe. Chociaż Bill Gates widział to nieco inaczej.

Zobacz też:
Windows 11 będzie z AI, czy tego chcemy czy nie.
Microsoft widzi w TikToku konkurencją dla Xboxa.
Niemcy żegnają się z Microsoftem i witają z open source

Oceń ten post