EA twierdzi, że ich gry piłkarskie zyskają bardzo dużo na pozbyciu się marki FIFA z ich licencji. Podobno od dawna bardziej im przeszkadza niż pomaga.
Jeśli chcemy pograć w piłkę nożną na komputerze czy konsoli to wybór od dawna jest jeden i jest nią seria FIFA. EA co roku wypuszcza nową (i według złośliwych identyczną) wersję, która raz za razem bije rekordy popularności. Firma zarabia też około 3 tysięcy dolarów na minutę na samych mikropłatnościach.
Kilka miesięcy temu usłyszeliśmy jednak bardzo ciekawą wiadomość. FIFA 22 będzie ostatnią grą wydawaną pod tym tytułem. Nie oznacza to jednak oczywiście, że EA rezygnuje z gier piłkarskich. Po prostu nie doszli do porozumienia z Międzynarodową Federacją Piłki Nożnej (znaną dokładnie pod tą samą nazwą), która udzielała im licencji na wykorzystywanie ich znaku towarowego.
Sprawdź: Słuchawki do PS5 – najlepsze modele
Aktualna umowa wygasła po 10 latach obowiązywania, a zawarcie nowej wiązałoby się z bardzo wysokimi kosztami. EA oficjalnie stwierdziło więc, że rozstanie wyjdzie im raczej na dobre. Co ciekawe, nie chodzi nawet tylko o pieniądze.
EA ma po prostu nieco inne plany na rozwój swoich piłkarskich gier. Chcą wprowadzić niestandardowe tryby (czyli na przykład pojedynki inne niż 11 vs 11) i wyjść nieco poza utarte już schematy. FIFA (federacja) bardzo skutecznie blokowała takie działania i dbała o jednolitość marki.
Być może, nowa gra piłkarka od EA nie będzie już jak co roku jedynie odgrzewanym kotletem! To byłby naprawdę ciekawy powiew świeżości.
Zobacz też:
FIFA 2022 będzie ostatnią grą o tej nazwie? EA szykuje się na zmiany
Kryptowaluty to przeszłość. Górnicy kopią karty do FIFA 2021
Call of Duty Warzone popsuje cheaterom całą zabawę