• Ostatnia modyfikacja artykułu:2 tygodnie temu

Zbliżający się proces technologiczny 18A firmy Intel może stać się kluczowym momentem w historii przedsiębiorstwa. Albo pójdzie bardzo dobrze, albo wręcz fatalnie. A najnowsze doniesienia sugerują, że zbliżamy się raczej do opcji numer dwa.

Planowane na 2025 rok wprowadzenie 18A ma na celu nie tylko wyrównanie poziomu z tajwańskim gigantem TSMC. Chcieli go także przewyższyć, co mogłoby przywrócić Intel na szczyt w globalnej rywalizacji technologicznej. Proces 18A stanowi centralny punkt ambitnej strategii CEO Intela, Pata Gelsingera, który zobowiązał się do realizacji „pięciu procesów w cztery lata”. W sierpniu Intel zapewniał, że proces 18A jest gotowy, a firma kładzie na nim swoją przyszłość. Zapomnieli tylko dodać jedną rzecz, niczym z absurdalnej komedii. Jest gotowy, ale działa średnio.

Zgodnie z raportem Reutersa, Broadcom, jeden z czołowych graczy na rynku, już testuje wafle wykonane w technologii 18A, jednak wyniki tych testów są dalekie od oczekiwań. Anonimowe źródła podają, że rezultaty są rozczarowujące, co budzi poważne obawy o przyszłość projektu. Jeśli Intelowi nie uda się osiągnąć zamierzonych wyników, albo proces 18A zostanie opóźniony, powrót firmy na szczyt technologiczny może zostać poważnie utrudniony lub wręcz niemożliwy.

“Niebiescy” mają już za sobą historię opóźnień we wprowadzaniu nowych technologii, jednak tym razem stawka jest wyjątkowo wysoka. Intel podpisał już bowiem kilka istotnych kontraktów związanych z technologią 18A. Ich niedotrzymanie będzie prawdziwą katastrofą i powodem do kolejnych zwolnień i rezygnowania z nowych fabryk. Istnieje również ryzyko, że dział Intel Foundry, który przez lata był chlubą firmy, może zostać sprzedany.

Zobacz też:
Intel obcina budżet na sprzedaż, marketing i MDF
TSMC nie umie poradzić sobie z amerykańską kulturą pracy
Intel wyprzedaje swoje udziały w innych firmach, nawet w Arm

Oceń ten post