Nvidia zainwestowała w Intela. W dodatku nie była to jałmużna a doskonała inwestycja w dobrze prosperującą firmę.
Intel nie miał ostatnimi czasy lekko. Kosztowne inwestycje w nowe fabryki i rozwój technologii mocno obciążyły budżet Intela, a dodatkowo firmę dotknęły kontrowersje natury politycznej. Wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa narodowego oraz wcześniejszych powiązań prezesa Lip-Bu Tana z Chinami doprowadziły nawet do otwartego konfliktu z administracją prezydenta Donalda Trumpa, która dążyła do jego odsunięcia.
Spór zakończył się kompromisem na szczeblu federalnym. Rząd USA zdecydował się na zakup udziałów w Intela o wartości 8,9 mld dolarów. Jasno przy tym komunikując, że spółka ma kluczowe znaczenie dla krajowej strategii technologicznej. A tymczasem drugim dużym akcjonariuszem została Nvidia – Intel sfinalizował sprzedaż 214,7 mln akcji po cenie 23,28 dolara za sztukę, a wartość całej transakcji wyniosła 5 mld dolarów.
Wrześniowe doniesienia o możliwej inwestycji Nvidii w Intela były początkowo interpretowane jako próba wsparcia firmy, która od dłuższego czasu zmagała się z problemami finansowymi i wizerunkowymi. Dziś wiadomo już, że nie były to jedynie deklaracje. W chwili ogłaszania porozumienia zaproponowana cena przewyższała rynkową wycenę akcji Intela. Z perspektywy czasu sytuacja odwróciła się jednak diametralnie. Notowania spółki wzrosły na tyle, że stawka, po której Nvidia objęła udziały, jest dziś wyraźnie niższa od aktualnego kursu giełdowego.
Niedługo po tych wydarzeniach Intel i Nvidia zapowiedziały wspólne prace nad układami SoC Intel x86 RTX. Dla wielu obserwatorów było to dużym zaskoczeniem. Obie firmy przez dekady konkurowały ze sobą bardzo ostro, dlatego sama idea współpracy wydawała się mało prawdopodobna.
Zobacz też:
NVIDIA uspokaja: AI nie przejmie kontroli nad światem
AMD wygrywa w procesory. Wielka porażka Intela.
AMD dwoma procesorami zjada całego Intela.