• Ostatnia modyfikacja artykułu:4 godziny temu

Pamięć RAM drożeje. Producenci już nawet nie ukrywają swojej paniki i zaczynają robić masowe zapasy na parę miesięcy do przodu.

Rynek pamięci znalazł się dziś w punkcie, który trudno określić inaczej niż bardzo niewygodny. Sytuacja jest na tyle napięta, że analitycy zgodnie przewidują brak poprawy przynajmniej do końcówki przyszłego roku. Segment DRAM nie widział takiej sytuacji od lat. Wpadł wręcz w klasyczny szok podażowy, który wywołał po obu stronach rynku efekt domina: masowe wykupywanie dostępnych partii oraz błyskawiczne opróżnianie magazynów.

Zapotrzebowanie na moduły RDIMM i wyjątkowo drogie układy HBM wzrosło do poziomu, który destabilizuje cały rynek. Firmy produkujące sprzęt, przewidując długotrwałe braki, zaczęły skupować pamięci z wyprzedzeniem. DigiTimes informuje, że m.in. ASUS i MSI kupują DRAM na masową skalę, zakładając, że sytuacja może być trudna aż do 2027 roku. Część dostawców przestała nawet prezentować nowe cenniki – w branży taki ruch zwykle oznacza nadchodzące skoki cen.

Swoją drogą, rynek sam sobie zgotował ten los. Jeszcze niedawno nadwyżka DRAM-u była tak duża, że czołowi producenci – Samsung czy SK hynix – musieli ciąć produkcję, by zatrzymać spadek marż. Gdy popyt na pamięć RAM wystrzelił wskutek rozwoju AI, okazało się, że ponowne zwiększenie mocy produkcyjnych to proces niezwykle powolny.

Dla branży pamięci obecny boom to finansowa żyła złota. Rosną ceny, rosną zamówienia, rosną zyski. Dla użytkowników końcowych sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Droga pamięć RAM pociąga za sobą podwyżki w niemal każdej kategorii sprzętu: komputerach stacjonarnych, laptopach, kartach graficznych, serwerach czy urządzeniach mobilnych.

Zobacz też:
AMD dwoma procesorami zjada całego Intela.
Pamięć RAM drożeje szybciej niż złoto.
Samsung tworzy modułowy dysk SSD.

Oceń ten post