Wyniki jednego z badań przeprowadzonych w Nowej Zelandii zaniepokoił wiele osób. Okazało się, że początkowo wykorzystywane jedynie do sprawdzania paszportów systemy rozpoznawania twarzy są wykorzystywane tam na szeroką skale. A regulowane są w stopniu niewielkim. Badania wykazały również, że w wielu przypadkach korzysta się z kruczków prawnych by objeść ograniczenia.
Minister z Nowej Zelandii – David Clark – wypowiedział się na ten temat:
„Z racji błyskawicznego rozwoju systemu rozpoznawania twarzy będę szukał rady specjalistów na temat bezpieczeństwa całego programu. Chcę się dowiedzieć czy wymaga on więcej regulacji i czy czegoś nie przeoczyliśmy. Należy też pamiętać o tym jak szybko rozwija się technologia. Być może musimy rozważyć nowe kwestie etyczne.”
Dlaczego taki system może być niebezpieczny? Ponieważ w kilku krajach działał wadliwie. Przy tak ogromnym przedsięwzięciu z czasem do systemu wkradają się różnorakie błędy. A nawet czasami ktoś je wprowadza umyślnie. Jak chociażby założenie, że dana grupa etniczna częściej jest rozpoznawana jako kryminaliści. Wtedy system będzie wyszukiwał na początku przede wszystkim osób z danej grupy. Co oczywiście przyniesie kolejne rezultaty popierające te wyniki. I koło się zapętla.
Oczywiście może wydawać się, że Nowa Zelandia jest daleko. Ale należy pamiętać, że system rozpoznawania twarzy, który jest tam stosowany został wypracowany we współpracy z Niemcami. Bardzo możliwe, że stanie się on standardem w wielu innych krajach. Warto więc mieć przygotowane odpowiednie ograniczenia dla niego.
Źródło: rnz.co.nz