Czy to już aby nie przesada? Samsung Galaxy S21 Ultra ma mieć aż 6 aparatów. Tak przynajmniej wynika z najnowszych nieoficjalnych informacji.
Do sieci trafia coraz więcej zdjęć, na których widać nadchodzący telefon Samsunga. Wiemy już, czego się spodziewać w zakresie aparatów foto.
Ranking: Najlepsze smartfony do 2000 zł
Samsung Galaxy S21 Ultra zamierza poważnie konkurować z najnowszymi iPhone’ami 12 Pro Max. Firma chce pokazać, że jest w stanie zaoferować jeszcze lepsze możliwości w zakresie zdjęć i filmów. Aby to osiągnąć, wyposażyła swojego flagowca w 6 modułów foto.
Otrzymamy aparaty z teleobiektywami 3x i 10x (odpowiedniki ogniskowych 72 mm i 240 mm), oba z optyczną stabilizacją obrazu. Mamy też liczyć na zoom hybrydowy, który będzie miał większy zakres, niż 10-krotny zoom optyczny, o którym informowano we wcześniejszych doniesieniach.
Ranking: Najlepsze smartfony do zdjęć i filmów
Główny aparat będzie miał 108 megapikseli, z nieco szerszym odpowiednikiem obiektywu 24 mm. Dostanie też autofokus ze wspomaganiem laserowym, czyli coś, czego nie oferował model S20 Ultra, ale Note 20 Ultra – już tak. Podobno jest to całkowicie nowy czujnik, który zaoferuje jeszcze lepszą jakość obrazu w porównaniu do flagowych smartfonów Samsunga z obecnej generacji.
Pod kątem nagrywania wideo Samsung Galaxy S21 Ultra również chce godnie rywalizować z iPhone’em 12 Pro Max. Będziemy mieć tutaj opcję nagrywania wideo w jakości 8K. Czy to aby na pewno potrzebne? To nie ma większego znaczenia. Telefon ma być po prostu lepszy niż iPhone 12 Pro Max.
Samsung Galaxy S21 Ultra to nie tylko aparaty
Telefon ma mieć 6,8-calowy wyświetlacz ze zmiennymi częstotliwościami odświeżania od 1 do 120 Hz. Ma to oszczędzać baterię i jest to rozwiązanie, które sprawdziło się już w Note 20 Ultra. Producent przewiduje również obsługę rysika S Pen. Ten będzie jednak sprzedawany osobno.
Sprawdź: Samsung Galaxy Note 20 to ostatni telefon z tej serii
Zobacz: Samsung ma nowe plany. Galaxy S21 Ultra pogrąży serię Note?
Najprawdopodobniej Samsung będzie też sprzedawać telefony bez ładowarek. To samo robi już Apple, więc nie powinno dziwić, że inne firmy idą tym śladem. Tłumaczenie jest proste: wiele osób ma już ładowarki z poprzednich telefonów i nie potrzebuje nowej, więc firma przyczynia się do dbania o środowisko. Argument fajny, ale szkoda, że nijak nie odbija się na cenie urządzenia. Flagowe smartfony są droższe niż kiedykolwiek i nic nie wskazuje na to, aby coś się miało w tej materii zmienić.
Premiera ma się odbyć 14 stycznia 2021 r.
Źródło: The Verge.com