Samsung ma bardzo ambitne plany. Galaxy S25 Ultra otrzyma aparat o rozdzielczości 432 Mpix. Czy to aby na pewno nie przesada?
Ile megapikseli potrzebujemy w naszym aparacie? Jedni powiedzą, że 48 to rozsądna liczba, jeszcze inni, że 108 to absolutne minimum a z tylu odezwie się ktoś twierdzący, że jego smartfon na 200 Mpix i to jedyny słuszny wybór. Tymczasem z tyłu odezwie się fotograf, który przypomni, że jego profesjonalna „lustrzanka” za wiele tysięcy złotych ma megapikseli jedynie 24. Okazuje się bowiem, że poza samymi megapikselami równie ważną rolę pełni ich wielkość oraz inne parametry, takie jak chociażby apertura.
Sprawdź: Megapiksele w aparacie w telefonie – ilu naprawdę potrzebujemy?
Samsung wydaje się jednak tym zbytnio nie przejmować i zdaje sobie sprawę, że więcej megapikseli to lepszy aparat w świadomości przeciętnego kupującego. Postanowili pójść zatem po bandzie – Galaxy S25 Ultra ma otrzymać aparat o jakim nie słyszał jeszcze świat smartfonów. Właściwie, to nie słyszał o czymś takim żaden świat poza profesjonalną aparaturą pomiarową czy fotografią kosmiczną i dronami.
Konkretniej, Samsung stawia na 432 megapiksele. Wszystko zamknięte będzie w 1-calowym czujniku, rozmiar pojedynczego piksela będzie więc zdecydowanie zbyt mały, aby istniała w ogóle szansa na poprawne doświetlenie każdego z nich. Kluczowa będzie więc technologia łączenia pikseli, która prawdopodobnie umożliwi naprawdę wiele w kwestii postprodukcji obrazu. Czy będzie to przydatne? Zdjęcia będą wychodziły z pewnością niesamowite, ale na ten moment 432 megapiksele wydają się raczej chwytem marketingowym. Ale cóż, czas pokaże.
Zobacz też:
Tryb pro w aparacie – jak poprawnie go używać? Czy warto to robić?
Samsung prezentuje nową pamięć RAM LPCAMM
Galaxy Ring – Samsung wypuści inteligentny pierścionek?