Wideo rozmowy na komunikatorze Zoom czy Teams mogą być niemiłym doświadczeniem dla wielu użytkowników. Badacze mają nawet nazwę dla nowego zjawiska: “lęk przed Zoomem”.
W ostatnich miesiącach korzystanie z komunikatorów wideo zyskało gigantyczną popularność. Oczywiście w największym stopniu przyczyniła się do tego pandemia, zmuszając wiele firm do przestawienia się na pracę zdalną. To wiąże się z wieloma rozmowami wideo, zamiast spotkań organizowanych w biurze. Nie wszyscy polubili taką formę komunikacji.
Firma Buffalo 87 przeprowadziła badanie, z którego wynika, że “lęk przed Zoomem” rzeczywiście istnieje. Wiele osób deklaruje, że kiedy ma przełączyć się na rozmowę wideo, od razu ogarnia ich uczucie paniki. Niepokój związany z Zoomem czy jakimkolwiek innym komunikatorem wideo dotyka prawie trzy czwarte ludzi, z wielu różnych powodów.
Nie lubimy rozmów wideo
Najczęściej użytkownicy informują, że obawiają się wystąpienia usterki technicznej. Ta może sprawić, że nie dojdzie do rozmowy, a dana osoba zostanie oceniona jako mało profesjonalna. Tego obawia się najwięcej, bo 83 proc. ankietowanych. Nie chcemy być uznani za niekompetentnych.
Kolejna, często podawana odpowiedź, to niezdolność do efektywnego czytania mowy ciała (67 proc. ankietowanych) oraz poczucie, że nie zostaliśmy usłyszani (56 proc.). Do tego dochodzi jeszcze brak czasu na wcześniejsze przygotowanie się (chodzi tutaj głównie o odpowiednie ubranie czy makijaż) – to wprawia w niepokój 41 proc. osób. Poza tym 34 proc. osób obawia się, że w kamerze widać bałagan lub inne “nieprofesjonalne tło”.
Dla wielu osób perspektywa rozmowy wideo może wywołać też głębokie poczucie lęku, zwłaszcza jeśli dochodzi do tego konieczność np. zaprezentowania nowego projektu dla wielu osób. W połączeniu z innymi czynnikami stresogennymi, związanymi np. z niepewnością zatrudnienia i pandemią, może się okazać, że wielu z nas jest na co dzień mocno zestresowanych. I to pomimo faktu, że pracujemy z domu, gdzie przecież powinniśmy się czuć możliwie najlepiej.
Autorzy badania sugerują, aby firmy ograniczyły nieco liczbę rozmów wideo, a czasami – gdy rozmowa w grupie jest konieczna – organizowali tylko połączenia audio.
Źródło: TechRadar.com