• Ostatnia modyfikacja artykułu:6 godzin temu

Microsoft znowu to zrobił. Najnowsza aktualizacja Windows 11 była wadliwa i sparaliżowała pracę wielu specjalistów.

Październikowa aktualizacja Windows 11, oznaczona numerem KB5066835, okazała się wyjątkowo problematyczna – szczególnie dla programistów i administratorów IT. Błąd związany z obsługą adresu localhost sprawił, że przestały działać lokalne serwery i środowiska testowe, a fora techniczne szybko zapełniły się pytaniami o sposób naprawy systemu. Naprawdę – Microsoft popsuł localhosta. Mogłoby się wydawać, że tego się nie da popsuć.

W rezultacie przeglądarki, narzędzia developerskie i aplikacje zależne od lokalnych usług HTTP zaczęły zwracać błędy. Winowajcą okazał się komponent Http.sys, odpowiedzialny w systemie Windows za obsługę lokalnego serwera. Po aktualizacji jego działanie zostało zakłócone, co skutecznie sparaliżowało wiele środowisk deweloperskich. I sparaliżowało wielu profesjonalistów.

Na forach takich jak Stack Overflow, Reddit czy Super User błyskawicznie pojawiły się dziesiątki wątków z identycznymi opisami problemów: brak połączenia z localhost, błędy HTTP/2 i zerwane sesje w Visual Studio. Moderatorzy mieli trudności z utrzymaniem porządku, bo użytkownicy publikowali kolejne raporty w ekspresowym tempie. Każdy kto miał styczność z, dajmy na to, informatyką wie jaką katastrofą jest popsucie localhosta.

Na razie Microsoft nie przedstawił oficjalnego wyjaśnienia. Dokumentacja KB5066835 nie wspomina o żadnych zmianach w http.sys ani o modyfikacjach związanych z localhost. A to może sugerować nieudokumentowany konflikt między nowymi elementami zabezpieczeń a istniejącą architekturą systemu. W każdym razie dla wielu administratorów Patch Tuesday zaczął być właśnie dniem niewymagającym kawy, a melisy.

Zobacz też:
Niemcy żegnają się z Microsoftem i witają z open source.
Windows 11 dostał kolejną wadliwą aktualizację.
Microsoft strzela sobie w kolano nowymi cenami.

Oceń ten post