Mark Zuckerberg ma poważny problem ze swoim metaverse. Nie chcą korzystać z niego nawet pracownicy Mety, pomimo bardzo usilnych próśb.
Ja zapewne doskonale wiecie, Facebook zmienił niedawno swoją nazwę na dość enigmatyczne „Meta”. Założenie było bardzo proste – przyszłość firmy to już nie tylko tradycyjne portale społecznościowe. Głównym celem jest opracowanie metawersum, czyli wirtualnego świata, w którym moglibyśmy robić tak naprawdę wszystko co w rzeczywistym.
Koncept brzmi dość ciekawie i futurystycznie. Początkowo, użytkownicy, krytycy i dziennikarze podeszli więc do niego z dużym optymizmem. Szybko okazało się jednak, że metawerse nie jest do końca tak nowoczesne jak mogłoby się wydawać. W dodatku, sam Zuckerberg nie do końca wie jak to wszystko ma działać.
Sprawdź: Gogle VR – najlepsze modele
Plany są bardzo ambitne. Zuckerberg chce, aby do końca 2030 roku z metaverse korzystał aż miliard użytkowników. Problem w tym, że jak na razie nie brzmi to zbyt prawdopodobnie. Jak się okazuje, z wirtualnego świata nie chcą korzystać nawet pracownicy Mety, pomimo olbrzymich nacisków ze strony zarządu.
Zuckerberg wpadł jednak ostatnio na zupełnie nowy pomysł. Pracownicy firmy Meta muszą korzystać z metaverse do spotkań online. Pojawił się wtedy jednak bardzo prozaiczny problem – prawie nikt z nic nie miał zestawu VR. Firma musiała więc bardzo szybko pozyskać sporo egzemplarzy dla pracowników. Całość nie wygląda jednak najlepiej. Skoro metaverse nie podoba się nawet twórcom to jak ma podobać się samym użytkownikom?
Zobacz też:
Meta traci miliardy dolarów na metaverse
Mark Zuckerberg chwali się swoim awatarem w metaverse
Meta chce pobierać 50% prowizji od sprzedaży cyfrowych dóbr