CD Projekt Red oficjalnie ogłosiło już datę premiery ich nadchodzącej gry mobilnej. The Witcher: Monster Slayer zadebiutuje już 21 lipca.
Pamiętacie premierę Pokemon:Go? Bez wątpienia był to prawdziwy fenomen gamingu, niespotykany zupełnie nigdy wcześniej. Tłumy graczy po prostu wyszły na ulice, żeby łapać wirtualne stworki. Cały koncept był wręcz rewelacyjny: nie tylko dostaliśmy wciągającą grę, ale zmuszała nas też do ruchu i aktywności fizycznej.
Ranking: Smartfon do 1500zł – najlepsze modele
Po ponad pięciu latach od jej premiery, CD Projekt Red również postanowiło stworzyć własną grę AR opartą o rzeczywistą lokalizację użytkownika. Oczywiście jak na nich przystało, osadzoną w świecie Wiedźmina. The Witcher: Monster Slayer ukaże się już 21 lipca.
Mechanika i ogólny zamysł gry są niemal identyczne jak w Pokemon:Go. W The Witcher: Monster Slayer będziemy musieli fizycznie udać się do danego miejsca, żeby rozegrać w nim krótką minigrę. Jak słusznie możecie przypuszczać, chodzi tutaj o zabicie potwora, uwarzenie mikstury czy chociażby uratowanie zaginionej osoby. W skrócie: codzienność prawdziwego wiedźmina.
Pozostaje jednak jedno bardzo ważne pytanie: Czy The Witcher: Monster Slayer w ogóle przyjmie się wśród graczy? Gry AR oparte na naszej rzeczywistej lokalizacji mają jeden dość zasadniczy problem: żadna z nich nawet nie zbliżyła się do sukcesu Pokemon Go. Wydaje się wręcz, jakby był to raczej jednorazowy fenomen, który oczarował graczy nową mechaniką i przede wszystkim świetnym zagraniem na sentymencie z dzieciństwa.
Podobna gra lokalizacyjna oparta w świecie stworzonym przez J.K Rowling, czyli Harry Potter: Wizards Unite została wydana mniej więcej dwa lata temu, a od prawie roku nie ma aktywnych graczy. Czy nachodzący wiedźmin będzie miał to coś, co pozwoli mu zdobyć długotrwałą popularność?
Zobacz też:
Niantic, twórca Pokemon Go, wypuści swoje własne okulary AR
Aż 1 mld dol. gracze wydali na cyfrowe treści w Genshin Impact
CD Projekt RED zarobił setki milionów dolarów na Cyberpunku 2077