NASA ogłosiła olbrzymi sukces. Pierwsza w swoim rodzaju misja kosmiczna DART została zakończona pełnym sukcesem.
Wszyscy wiemy doskonale, że nasza planeta nie jest w pełni bezpieczna. Widmo zagrożenia jest co prawda bardzo odległe, ale nie należy go w pełni lekceważyć. Mowa tutaj oczywiście o dużych asteroidach, które mogą obrać kurs kolizyjny z Ziemią. Historia pokazuje nam bardzo wyraźnie, że zagrożenie jest realne – zapytajcie dinozaury.
Na szczęście, postęp technologiczny cały czas idzie do przodu. NASA zdecydowała się zatem na przetestowanie zupełnie nowej technologii. Wystrzelona przez nich sonda DART miała tylko jedno zadanie – rozbić się na powierzchni asteroidy Dimorphos i zmienić jej kurs. Jak się okazuje, całość zakończyła się gigantycznym sukcesem.
Asteroida Dimorphos w żaden sposób nie zagrażała Ziemi i nie miała z nią kursu kolizyjnego. Mimo to, NASA uznała, że to doskonały kandydat na przetestowanie tego rodzaju technologii. Sonda DART, wystrzelona przez rakietę Falcon 9 w listopadzie 2021 roku najprawdopodobniej zmieniła jej orbitę o około 1%. To wynik w zupełności wystarczający, aby w przyszłości zepchnąć nieco groźniejsze ciało niebieskie z kursu kolizyjnego z naszą planetą.
IMPACT SUCCESS! Watch from #DARTMIssion’s DRACO Camera, as the vending machine-sized spacecraft successfully collides with asteroid Dimorphos, which is the size of a football stadium and poses no threat to Earth. pic.twitter.com/7bXipPkjWD
— NASA (@NASA) September 26, 2022
Sonda DART leciała do swojego celu aż 10 miesięcy. Asteroida Dimoprhos oddalona jest o 11 milionów kilometrów od Ziemi. W cel udało uderzyć się z prędkością 24 tysięcy kilometrów na godzinę. Nagranie z momentu trafienia możecie obejrzeć na filmiku powyżej. Uczciwie jednak zaznaczamy, że nie jest to najbardziej pasjonujące widowisko. Ale cóż, nie o efektowność a o efektywność się tutaj rozchodzi.
Zobacz też:
NASA oficjalnie zabiera się za badanie UFO
NASA oficjalnie przekłada lądowanie na Księżycu na 2025
SpaceX dostarczy internet pasażerom samolotów