Procesory opracowywane przez Google’a trafią do produktów z rodziny Pixel – i to już w najbliższych miesiącach. Będzie to miało duże znaczenie tak dla firmy, jak i klientów. Na co możemy liczyć?
Google dołącza do innych firm, które zdecydowały, że będą tworzyć własne, niestandardowe procesory. Firma zamierza wytwarzać chipy, które trafią później do produktów z rodziny Pixel (smartfony), ale być może także do niektórych Pixelbooków (laptopy).
Decyzja Google’a przekłada się co najmniej na trzy obszary. Pierwszy: firma zyska pełną kontrolę nad tym, co dokładnie trafia do jej produktów. Dzięki temu będzie mogła zapewnić lepszą, bardziej zoptymalizowaną pracę systemu Android w oferowanych smartfonach. Warto też dodać, że to od procesorów zależy, jakie funkcje mogą zostać wprowadzone do telefonu, włącznie z obsługą standardu 5G, dostępnych możliwości aparatu foto (te są często uzależnione od wydajności danego chipu), czy nawet systemu biometrycznego uwierzytelniania i możliwości szybkiego ładowania. Słowem: dużo, dużo funkcji zależy od tego, jaki procesor trafi do smartfona, i jak będzie on współgrał z pozostałymi komponentami.
Po drugie, kontrola nad procesorem to dla Google również możliwość decydowania, jak długo dany sprzęt będzie wspierany i obsługiwany – i jak sprawnie będzie to przebiegać. Kiedy bowiem telefon opiera się na Androidzie i otrzymuje aktualizację systemu, niektóre jego podzespoły mogą nie działać poprawnie po instalacji nowej wersji oprogramowania – wówczas trzeba czekać na dodatkową poprawkę, opracowaną przez producenta danego komponentu, która zapewni poprawną pracę. To sprawia, że niektóre telefony po aktualizacji nie działają tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Zwłaszcza dotyczy to starszych, mniej znanych urządzeń, albo po prostu tych z niskiej półki cenowej. No i zdarza się, że dany producent przestaje oferować wsparcie techniczne dla danego komponentu. Wtedy nie można już zaktualizować systemu, mimo że inne podzespoły danego urządzenia bez problemu poradziłyby sobie z obsługą nowszej wersji.
I wreszcie po trzecie: własne procesory to niższe koszty produkcji. To z kolei może, choć nie musi, przełożyć się na niższe ceny urządzeń. Niewykluczone więc, że nadchodzące telefony Pixel, czy też komputery Pixelbook, będą dostępne w bardziej atrakcyjnych cenach.
Miejmy nadzieję, że Google wykorzysta wszystkie możliwości i zalety tego, że będzie mógł korzystać z własnych procesorów.
Źródło: Computerworld.com