• Ostatnia modyfikacja artykułu:12 miesięcy temu

Tego jeszcze nie grali. Linux doczekał się bardzo ważnego update’u – otrzymał swój własny niebieski ekran śmierci.

Niebieski ekran śmierci, znany jako BSOD (Blue Screen of Death), to komunikat awarii w systemach operacyjnych Windows. To nic innego jak sygnalizacja systemu, że coś poszło strasznie nie tak i nie ma wyjścia, musi się zresetować. To nic przyjemnego dla użytkownika, ale często służy jako wskazówka dla specjalistów od wsparcia technicznego, podając kod błędu oraz sugestie, co mogło pójść nie tak. Dla użytkownika jest to natomiast jasny komunikat – komputer zdecydowanie przestał działać.

Tymczasem, Linux nareszcie coraz bardziej upodabnia się do Windowsa. Tak, wiem, jest to stwierdzenie, za które każdy fan Linuxa bardzo chętnie by mnie zwyzywał. W każdym razie, najnowsza kompilacja systemd dla Linuxa zawiera usługę systemd-bsod. Tak jest, chodzi właśnie o Blue Screen of Death, czyli o pełnoekranowy komunikat o błędzie.

Sprawdź: Jak samodzielnie złożyć komputer?

Oczywiście, nie będzie to narzędzie dekoracyjne czy coś dodanego w ramach ciekawego „smaczku”. Podobnie jak w przypadku Windowsa, BSOD będzie narzędziem awaryjnym do rejestrowania błędów. W przypadku zamknięcia systemu otrzymamy komunikat zawierający kod oraz kod QR, który możemy zeskanować, aby dowiedzieć się, co poszło nie tak.

Jak na razie, nowa funkcja jest w fazie eksperymentalnej, ale akurat to można powiedzieć o większości nowych funkcji z Linuxa. Dziennik zmian w GitHubie wyraźnie zaznacza, że wszystko może ulec zmianie. Niemniej, jest to część systemd, niebieski ekran śmierci pojawi się zatem w Ubuntu, Fedorze czy w Debianie.

Zobacz też:
Windows XP został w pełni złamany. Zajęło to 21 lat!
Jak zdiagnozować komputer – dysk twardy, pamięć RAM i bateria laptopa
Windows sam zmienia nazwy naszych drukarek

Oceń ten post