Chiny coraz mocniej zaciskają śrubę. iPhone jest już zakazany w kolejnych miejscach, a to dopiero początek.
USA nałożyły na Chiny dość spore sankcje, które boleśnie odczuły chociażby takie firmy jak Huawei. Wygląda na to, że Chińczycy stwierdzili, że ta zniewaga krwi wymaga i rozpoczęli powolne wypychanie Apple z ich rodzimego rynku. Zamiast telefonów iPhone chcą promować swoje lokalne smartfony, których mają przecież całe mnóstwo. Amerykanie twierdzą, że to zemsta za sankcje… i w sumie to nikt nie ukrywa, że dokładnie tak jest.
Sprawdź: Smartfon do 2000 zł – najlepsze modele
Na samym początku, z telefonów Apple’a nie można było korzystać w państwowych firmach, a pracownicy mieli zostawiać iPhone’a w domu. W pierwszej fazie dotyczyło to kilku urzędów w Pekinie i Tianjin, obecnie ograniczenia pojawiają się coraz częściej i decydują się na nie nawet częściowo prywatne firmy. Jak na razie nie jest to oficjalne prawo, ale nazwać można to „zaleceniem” co w Chinach bywa terminem równoznacznym.
Oczywiście, chińskie władze twierdzą, że iPhone pojawił się na zakazanej liście ze względu na serię incydentów związanych z bezpieczeństwem, ale nawet nie próbują zabrzmieć w tej kwestii w pełni przekonująco. Rząd USA określa natomiast te działania jako nieproporcjonalną odwetową reakcję na nakładane przez nich zakazy i też nie ma za wiele racji, bo reakcja wydaje się zaskakująco proporcjonalna i dość wyważona. Dla USA to jednak spory cios – Apple to duża firma, a Chiny to bardzo duży rynek.
Zobacz też:
iPhone 15 Pro Max – ile kosztuje jego produkcja?
Chiny zakazują użytkowania iPhone przez pracowników rządowych
Loongson – Chiny zabraniają eksportu procesorów do Rosji