Apple zagryza zęby. Unia Europejska zrobiła Google świetny prezent, który umocni ich pozycję na rynku nawigacji.
Od kilku lat Unia Europejska skrupulatnie przygląda się działaniom Apple, zwłaszcza pod kątem możliwych praktyk antykonkurencyjnych. Zresztą, tak samo mocno przyglądają się Google i innym gigantom. Wydaje się jednak, że to właśnie gigant z Cupertino jest najmocniej poszkodowany w tej walce. A właśnie otrzymali kolejny cios.
Niedawno opublikowany dokument od Apple zapowiada wprowadzenie możliwości ustawienia domyślnych aplikacji nawigacyjnych i tłumaczeniowych na terenie UE. Oznacza to, że użytkownicy będą mogli wkrótce skonfigurować na przykład Google Maps jako swoją główną aplikację do nawigacji. Spory cios w Apple Maps, które i tak mają problem z nadgonieniem konkurencji.
Oczywiście, aktualizacja jest odpowiedzią na wymogi unijnego Aktu o Rynkach Cyfrowych (DMA). W wspomnianym dokumencie szczegółowo opisano kroki, które firma podejmuje, by sprostać tym regulacjom, zaznaczając, że funkcja ustawienia domyślnych aplikacji nawigacyjnych i tłumaczeniowych ma zostać wprowadzona na wiosnę 2025 roku.
Sprawdź: Lokalizator – jak działa? Jaki model wybrać?
Wydaje się, że funkcja ta pojawi się wraz z iOS 18.4, którego premiera jest planowana na kwiecień. Choć Apple Maps zyskało w ostatnich latach na popularności, wielu użytkowników wciąż preferuje Google Maps. A teraz będzie to dla nich jeszcze prostsze w realizacji. Bez wątpienia pozwoli im to mocno umocnić swoją pozycję.
Pomimo że preferencja Apple do promowania własnych aplikacji jest zrozumiała, wprowadzenie opcji wyboru domyślnych programów to krok we właściwym kierunku. Konkurencja jest zdrowa dla użytkowników i Unia Europejska doskonale przecież o tym wie.
Zobacz też:
Apple Maps są już dostępne na innych urządzeniach
Google Maps zastąpi popularnego lektora przez AI
Google Maps narażają turystów – twierdzi TOPR