TSMC znudziły się już same półprzewodniki. Tajwański gigant zajął się produkcją miodu i sadzeniem mnóstwa roślin.
Tajwańskie TSMC, największy producent półprzewodników na świecie, zaskoczyło nietypowym przedsięwzięciem ekologicznym. Firma, we współpracy z pszczelarzami i Uniwersytetem Tunghai, uruchomiła projekt wytwarzania własnego miodu. To efekt działań mających na celu odbudowę lokalnych ekosystemów w pobliżu zakładów koncernu. Działania firmy przyniosły nieoczekiwane skutki. Na tereny przy fabrykach wróciły pszczoły, co stało się możliwe dzięki ponownemu wprowadzeniu rodzimych gatunków roślin. Powrót owadów umożliwił nawiązanie współpracy z lokalnymi pasiekami i stworzenie nowej marki miodu.
Oczywiście, to raczej gadżet marketingowy i może jedna dziesięciomiliardowa procenta ich zysków. Chodzi o pokazanie, że ich działania mają sens. A mają! W otoczeniu TSMC odnotowano także powrót świetlików, które są wyjątkowo czułe na zmiany w środowisku, a także rodzimych gatunków wodnych, w tym babki srebrzystej. Według firmy takie rezultaty były możliwe wyłącznie dzięki poprawie jakości gleby i wody w rejonach działalności koncernu.
Równie dużą wagę firma do redukcji odpadów. Obecnie aż 97% z nich poddawanych jest recyklingowi, a na wysypiska trafia mniej niż 1% produkcji. W Taichungu działa nawet dedykowane „Centrum Zero Waste”, które przetwarza odpady w materiały ponownie wykorzystywane w elektronice. Dla TSMC to jeden z filarów strategii opartej na gospodarce obiegu zamkniętego. A nie oszukujmy się – dla firmy zamkniętej na małej wyspie, obieg zamknięty to podstawa. Pamiętajmy, że działają w dość specyficznych warunkach geograficznych, które muszą rządzić się swoimi prawami.
Zobacz też:
Meta inwestuje miliardy w elektrownie jądrową.
AMD wykorzysta niesamowicie zaawansowaną litografię od TSMC.
AI pomoże rozwiązać kryzys klimatyczny?