• Ostatnia modyfikacja artykułu:6 godzin temu

Netflix ma problem. Elon Musk wezwał do bojkotu i anulowania subskrypcji. Wszystko przez treści „woke”.

W USA jak zwykle stabilnie. Wokół Netflixa rozpętała się gorąca dyskusja. Hashtag #CancelNetflix zdobył ogromną popularność, gdy tysiące rodziców zaczęło publicznie rezygnować z abonamentu, oskarżając serwis o promowanie tzw. treści „woke”. A to jak wiadomo coś absolutnie niedopuszczalnego.

Ogniskiem kontrowersji stały się seriale animowane, m.in. Martwy punkt: Paranormalny park, Park Jurajski: Obóz Kredowy czy Transformers: Earthspark. Produkcjom zarzuca się propagowanie wątków związanych ze społecznością LGBTQ+ wśród młodszych widzów. Normalnie byłby to dzień jak co dzień w internecie. Ale tym razem dołączył też Elon Musk, który na X wezwał użytkowników do rezygnacji z subskrypcji. Dla dobra dzieci. Wszystkich czternastu, które ma z 4 różnymi kobietami.

Na giełdzie reakcja była natychmiastowa – akcje Netflixa straciły 3% i spadły do 1163,21 USD, najniższego poziomu od dwóch tygodni. Inwestorzy obawiają się, że fala rezygnacji z subskrypcji może odbić się na wynikach finansowych firmy.

Eksperci nie są zgodni co do tego, jak długo potrwa kryzys. Jedni, jak Alicia Reese z Wedbush Securities, uważają, że obecna reakcja jest zbyt świeża, by realnie wpłynęła na finanse spółki. Inni przypominają, że podobne protesty mogą eskalować – przykładem był bojkot Bud Light w 2023 roku, który mocno uderzył w koncern Anheuser-Busch InBev. Kluczowe będzie to, czy emocje społeczne utrzymają się przez kolejne miesiące. Wydaje się jednak, że użytkownicy Netflixa to inna grupa społeczna niż entuzjaści piwa Bud Light.

Zobacz też:
Netflix – znamy top 10 najpopularniejszych filmów.
Elon Musk nie jest już najbogatszy na świecie.
Netflix słucha użytkowników – kochają reklamy więc da im reklamy.

Oceń ten post