Cena samochodów spadnie poniżej 3 tys. dolarów. Te nieprawdopodobne stwierdzenie rzucił Shigenobu Nagamori – CEO Nidec, na ostatniej konferencji prasowej. Chociaż wydaje się ono abstrakcyjne, okazuje się, że sprawa nie jest tak oczywista.
Zdaniem Nagamoriego znaczące obniżenie ceny samochodów otworzy zupełnie nowe rynki zbytu w Indiach, Afryce i Bliskim Wschodzie. Nietrudno się zatem domyślić, że pierwsza firma, której uda się takie obniżenie ceny osiągnie niesamowite wyniki sprzedaży.
Cena 3 tys. dolarów brzmi dalej abstrakcyjnie? Otóż nie do końca! Chińska firma Wuling, będąca częścią General Motors wprowadziła już w lipcu na rynek model Hongguang Mini. Jest to w pełni funkcjonalny miejski samochód elektryczny. Kosztuje za to jednak zaledwie 4,3 tys. dolarów.
Wideorejestratory samochodowe – jaki kupić? Opinie, ranking.
Oczywiście, Hongguang Mini pobił rekord sprzedaży w Chinach i jest najchętniej kupowanym tam samochodem elektrycznym. Dość oczywistym jest, że tańszy model szybko pobiłby jego rekord.
CEO Nidec wyraźnie zaznaczył, że firmy, które nie wezmą udziału w wyścigu o obniżenie ceny swoich samochodów wkrótce znajdą się na śmietniku historii. Nowe technologie i luksusowe rozwiązania są jak najbardziej potrzebne, ale zainteresowanych jest nimi nieprawdopodobnie mniej konsumentów, co rozwiązaniami zwyczajnie tanimi.
Produkty podobne do Hongguang Mini pojawią się wkrótce w Indiach, Afryce i Ameryce Południowej i zmienią cały rynek motoryzacyjny. Pojawienie się takich niedrogich samochodów spowoduje, że ich globalny rynek wzrośnie w przyszłości do 300 milionów sztuk, z obecnych 80-90 milionów sztuk. – dodał Nagamori.
Warto dodać tutaj, że Shigenobu Nagamori wie o czym mówi. Jego firma, Nidec, jest największym producentem silników samochodowych na świecie.
Zobacz też:
Samochody zasilane na pastę?
Płynny krzem pomoże ładować samochody elektryczne
General Motors zmuszone do zamknięcia 3 fabryk