Microsoft napotkał kolejne spore problemy z przejęciem Activision Blizzard. Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA) wyraził duże wątpliwości.
Jak zapewne doskonale wiecie, Microsoft zdecydował się na przejęcie Activision Blizzard. Gigant technologiczny zapłacił za popularne studio aż 60 miliardów dolarów co z miejsca stało się największą fuzją w historii na rynku gamingowym. Właściwszymi terminami s a tutaj jednak „może się stać” i „chce zapłacić”. Tak dużej firmy nie można po prostu kupić – konieczna jest zgoda licznych organów antymonopolowych.
Niestety, nad przejęciem zaczęły się zbierać bardzo czarne chmury. Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków wydał bardzo negatywną opinię na ten temat. Ich zdaniem, główną motywacją Microsoftu jest ograniczenie pozycji Sony na rynku i zagwarantowanie sobie niemalże monopolu w segmencie dużych konsol.
Sprawdź: Mysz gamingowa – najlepsze modele
Oficjalnie, Microsoft twierdzi, że nie planuje blokować gier Activision Blizzard na innych platformach i że nie będą one ekskluzywną pozycją dla PCtów i Xboxów. Problem jest jednak dość prosty – musielibyśmy uwierzyć im w 100% na słowo, a to niezbyt komfortowa sytuacja. Dodatkowo, przejęcie Bethesdy wyraźnie pokazuje, że dawne praktyki Microsotu dość mocno pokrywają się z obawami CMA.
Jak na razie rekomendacja jest zatem zdecydowanie negatywna. Brzmi ona jasno – fuzja będzie miała szkodliwy wpływ na konkurencję i stan rynku oraz zaszkodzi konsumentom. Obie strony mają czas do 28 października na odniesienie się do całej sytuacji. Po tej dacie najprawomocniej rozpoczną się pracę nad oficjalną decyzją.
Zobacz też:
Overwatch 2 – serwery Blizzarda nie wytrzymały premiery
Activision Blizzard zarobiło fortunę na mikropłatnościach
Microsoft może mieć problemy z przejęciem Activision Blizzard