Ceny baterii litowo-jonowych zaliczyły w tym roku kolejny spadek. Z najnowszych badań rynkowych wynika, że średni koszt akumulatorów spadł do 137 dol. za kilowatogodzinę (kWh) w 2020 r. Analitycy z BloombergNEF uważają, że to spadek o 13 proc. w porównaniu do 2019 r.
Od 2010 r. ceny spadły o 88 proc. To spora obniżka.
Duże, niedrogie baterie mają mieć duże znaczenie dla globalnej gospodarki, która jest uzależniona od paliw kopalnych. Akumulatory tego typu są kluczową technologią np. dla pojazdów elektrycznych. Są też stosowane w panelach słonecznych i wiatrakach, gdy te nie mogą w danym czasie pracować.
Sprawdź: iPhone 12 ma problemy z baterią
Do niedawna baterie były jednak za drogie, aby instalowanie ich miało sens finansowy dla wielu producentów – zwłaszcza bez dotacji czy inwestora. Obecnie coraz częściej nie jest to już powód do rezygnacji, a ceny mają być jeszcze niższe. BloombergNEF podaje, że w 2024 r. zapłacimy już 100 dol. za kWh.
Niższe ceny baterii przełożą się na to, że samochody elektryczne zyskają o wiele większe udziały w rynku. Będzie ich więcej, a to oznacza, że też więcej osób zdecyduje się na zakup. Tym bardziej, że obecne modele można szybko ładować, a ich utrzymanie staje się coraz mniej kosztowne. W najbliższych latach “elektryki” mogą okazać się nawet atrakcyjniejsze niż konwencjonalne samochody. A wszystko przez to, że ceny baterii litowo-jonowych spadają.
Ceny baterii kształtują gospodarkę
Podobnie jak większość towarów zaawansowanych technologicznie, baterie stają się tańsze, ponieważ są produkowane w większych ilościach. Rośnie zapotrzebowanie – spada cena. W miarę jak na świecie pojawia się więcej samochodów elektrycznych, ale też innych rozwiązań i instalacji opartych na bateriach, wyższe wolumeny powodują niższe koszty dla producentów.
Podsumowując jest to dobra wiadomość. Jak zauważają zagraniczni eksperci, w ujęciu globalnym tańsze baterie ułatwią walkę ze zmianami klimatycznymi.
Źródło: Ars Technica.com