Nie od dziś wiadomo, że napięcie pomiędzy Chinami a USA jest na historycznym poziomie. Ograniczenia w eksporcie zaawansowanych technologii to jeden z elementów układanki, który przysporzył chyba największych problemów.
W ramach odwetu rząd Chin zakazał swoim pracownikom użytkowania telefonów marki Apple podczas pracy. Akcje giganta z Cupertino zareagowały na to spadkiem o 3,6%.
USA, Chiny i technologie – o co chodzi?
W przypadku krajów o wątpliwych ustrojach najlepszą drogą jest samowystarczalność. Przymuszanie obywateli do kupowania lokalnych produktów ma w teorii pozytywnie wpłynąć na rozwój biznesu wewnętrznego.
Nietrudno szukać prób takiego działania na naszym podwórku, które jak na razie wydają się być jednym wielkim skokiem na własność intelektualną zachodnich marek i przerabianie ich lekko pod swoje obecne możliwości.
Ograniczenia na Chiny nałożono na technologie zaawansowane, które mogłyby w niepowołanych rękach doprowadzić do destabilizacji regionu. Nie ma więc choćby eksportu wydajnych chipów AI, czyli napędu dla technologii przyszłości.
Zakaz sprzedaży produktów ZTE i Huawei na terenie USA z kolei wycelowany jest w utrzymanie bezpieczeństwa wewnętrznego. Skomplikowana elektronika może kryć w sobie trudne do wykrycia furtki, które w nieodpowiednich rękach mogłyby doprowadzić do wycieku poufnych danych państwowych bądź tych prywatnych.
Nawet próba federalnego zakazu TikToka wydaje się być kamyczkiem do ogródka PRC, choć ma dobre uzasadnienie. W końcu w Chinach platforma ma choćby limit czasu dla dzieci, podczas gdy reszta Świata pozwala na ich ogłupianie bez ograniczenia.
Co Apple zrobi z tą sytuacją?
Można śmiało powiedzieć, że firmy technologiczne są częściowo ofiarami tego konfliktu, bo spora część z nich bazuje na taniej produkcji w Chinach.
Apple już jakiś czas przenosi partie swojego biznesu do Indii i Wietnamu, lecz kompletne uniezależnienie się wymaga czasu. Swoją drogą, Indie w moim odczuciu nie są do końca pewnym partnerem, bo korupcja jest tam na porządku dziennym, a system kastowy ogranicza rozwój społeczeństwa demokratycznego.
Uderzenie sankcją rychło przed premierą iPhone 15 będzie przez Apple odczuwalne, jednak nie ma wiele do zrobienia. Chiny to jeden z większych rynków zbytu na Świecie, więc wyjście z niego nie jest opcją.
Źródło: The Wall Street Journal