Elon Musk osobiście zablokował Ukrainie możliwość korzystania z systemu Starlink na Krymie. W co gra ekscentryczny miliarder?
Wojna na Ukrainie wybuchła już ponad pół roku temu. Dopiero teraz wydaje się jednak, że sytuacja stopniowo się poprawia. Rosjanie tracą coraz więcej okupowanego terenu i powoli zmuszani są do wycofywania się. Nikt nie kryje, że bardzo istotnym elementem dla Ukrainy są właśnie satelity Starlink podarowane przez rząd USA i w pewnej części również przez Elona Muska. Niezakłócalna łączność to podstawa komunikacji na froncie.
Od początku wybuchu wojny mogłoby się wydawać, że Elon Musk zdecydowanie wybrał jedną ze stron i była nią Ukraina. Miliarder natychmiast zaangażował się w wsparcie i wydał około 80 milionów dolarów na wysłanie odbiorników Starlink. W ciągu ostatniego miesiąca coś poszło jednak mocno nie tak.
Sprawdź: Router LTE na kartę SIM – najlepsze modele
Na samym początku Elon Musk opublikował kilka dziwacznych wpisów na Twitterze. Sugerował w nich, że Ukraina powinna natychmiast zabrać się za rozmowy pokojowe, oraz, że powinni oddać okupowane przez Rosję terytoria takie jak Krym, obwód Ługański czy obwód Doniecki. Teraz posunął się krok dalej – Starlink nie działa już na Krymie.
Oficjalny powód to oczywiście chęć deeskalacji konfliktu i obawa o zdecydowany odwet ze strony Rosjan. Jakie są jednak nieoficjalne powody tak kontrowersyjnej decyzji? Cóż, najprawdopodobniej wie to tylko i wyłącznie sam Elon Musk. Ciężko jednak nie zauważyć, że wojna wywindowała dość mocno ceny energii elektrycznej. Producent samochodów elektrycznych nie jest raczej z tego powodu zbyt zachwycony.
Zobacz też:
Starlink tanieje w całej Polsce – gigantyczna obniżka!
Starlink: Chiny szukają sposobu na niszczenie satelitów
Elon Musk wzywa do zwiększenia wydobycia ropy i gazu