Niemcy chcą uniezależnić się od chipów spoza Europy. Intel może więc liczyć na kolosalną dotację na rozwój swojej fabryki.
Ostatnie lata pokazały nam bardzo wyraźnie, że rynek nowoczesnej elektroniki jest skrajnie podatny na załamania i problemy z ciągłością dostaw. Lockdown w Chinach sprawił, że w ciągu zaledwie kilku miesięcy przestaliśmy mówić o „problemach” a zaczęliśmy używać terminu „globalny niedobór półprzewodników”. Producenci oraz władze krajów w większości wyciągnęli więc słuszne wnioski.
Niemcy zdecydowali więc, że bardzo mocno dofinansują budowę fabryki Intela w ich kraju. Z rządowych pieniędzy pokryją aż 40% całej inwestycji. O jakiej kwocie więc mówimy? Cóż, Intel wyda na fabrykę nieco ponad 17 miliardów euro. Od Niemiec dostanie więc prawie 7 miliardów euro żywej gotówki!
Sprawdź: Temperatura procesora – jaka powinna być i jak ją sprawdzić?
Jeśli wciąż zastanawiacie się zatem, dlaczego Intel nie wybrał Polski jako potencjalnej lokalizacji, to chyba nie trzeba już zbytnio zaprzątać tym sobie głowy. Warto jednak pamiętać, że Niemcy doskonale wiedzą co robią. Celem jest uniezależnienie europejskich fabryk od chipów produkowanych w Azji. Po raz pierwszy w historii, Europa ma szanse na prawdziwą niezależność – to niesamowicie ważny krok dla naszego kontynentu.
Oczywiście, projekt jest bardzo ambitny, a sam Intel z pewnością nie wystarczy na pokrycie pełnego zapotrzebowania. Do gry musiałoby włączyć się również TSMC, które jak na razie jest dość niechętne do inwestowania w Europie. Zdaniem prezesa firmy, mają tutaj stosunkowo niewielu klientów. Być może Intel przetrze jednak szlaki?
Zobacz też:
Intel Arc A730M przetestowany – jest spore rozczarowanie
Intel nie wybuduje fabryki w Polsce, ale zainwestuje w Gdańsku
TSMC: Chiny rozważają zajęcie i nacjonalizację firmy?