• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

LinkedIn zrezygnowało ze swoich własnych stories. Firma przyznała, że pomysł był po prostu zupełnie nietrafiony.

Mało która funkcja zadomowiła się tak dobrze w social mediach jak stories. Oczywiście jako pierwszy na ten pomysł wpadł Snachat, a użytkownicy błyskawicznie pokochali znikające po 24 godzinach filmy. Nic zresztą dziwnego – dają nam świetną swobodę ekspresji i możliwość dzielenie się aktualnymi wydarzeniami z życia.

Stories bardzo szybko zostały dostrzeżone przez inne serwisy i właściwie żywcem skopiowane. Znajdziemy je już na Instagramie, Facebooku czy nawet na Youtube. Jak się jednak okazuje, nie zawsze są one dobrym pomysłem.

Zobacz: Kreator CV za darmo – co warto wybrać?

Twitter niecały miesiąc temu ogłosił, że rezygnuje ze swojej wersji tej funkcji. Użytkownicy wykorzystywali ją raczej do wyzywania innych użytkowników niż do dzielenia się swoim życiem. Tym razem, rezygnuje z nich również LinkedIn, chociaż z zupełnie innego powodu.

W dużym skrócie – po prostu nikt z nich nie korzystał. Ciężko się zresztą dziwić, wyobrażacie sobie wrzucanie stories na swój poważny profil „biznesowy”? Pomysł od samego początku wydawał się wręcz absurdalnie nietrafiony.

Teoretycznie zamysł był dość dobry – LinkedIn chciało dać użytkownikom możliwość nieco mniej formalnej komunikacji i opcję na pokazanie się w prywatnym życiu. Zapewne widzicie jednak pewien zasadniczy problem – tę funkcję spełniają wszystkie inne serwisy social media.

Najwidoczniej krótka lekcja z kopiowaniem Snapchata to za mało, żeby wybić LinkedIn z głowy dziwne pomysły. W międzyczasie cały czas pracują nad… własną wersją Clubhouse. Cóż, życzymy powodzenia.

Zobacz też:
LinkedIn zostało zhakowane – gigantyczny wyciek danych
TikTok wprowadza kolejną funkcję skopiowaną ze Snapchata
Twitter rezygnuje z Fleets – swoich własnych Stories

Oceń ten post