Andrzej Duda podpisał ustawę zmieniającą zasady aplikacji mObywatel. Już niedługo będzie ona traktowana na równi z plastikowymi dokumentami.
Wygląda na to, że mObywatel nie przestaje się rozwijać. W dodatku, co bywa naprawdę szokujące w przypadku aplikacji tworzonej przez rząd, robi to w bardzo dobrym kierunku. Już wkrótce, bo w te wakacje ma pojawić się wersja 2.0 wprowadzająca kilka istotnych zmian oraz nowych funkcji. Jedną z ciekawszych z nich wydaje się możliwość płatności za usługi świadczone przez podmioty publiczne. Dodatkowo, w aplikacji znajdziemy tak naprawdę wszystkie dokumenty jakich możemy potrzebować – legitymacje, prawo wykonywania zawodu czy nawet prawo jazdy chwilę po zdaniu egzaminu. Kierowcy sprawdzą też w aplikacji punkty karne.
Nie to jest jednak ważniejsze. Aby mObywatel mógł w ogóle poprawnie działać konieczne jest to, aby był uznawany w każdym miejscu. Po co mi dowód w telefonie, jeśli nie uzna go chociażby bank czy pani w sklepie, kiedy chcę kupić piwo, prawda? Andrzej Duda podpisał tymczasem ustawę, która to w pełni gwarantuje.
Przede wszystkim, zrównuje ona aplikację mObywatel z tradycyjnymi dokumentami. Wszędzie tam, gdzie uznawany jest standardowy dowód musi zostać uznana też wersja cyfrowa – tak będzie mówiło już prawo. Dotyczyć to będzie też wszystkich pozostałych dokumentów. Oczywiście, ustawa zaznacza też, że korzystanie z aplikacji jest dobrowolne i w każdym momencie możemy wycofać również z niej nasze dane. W wygodny sposób będziemy mogli też unieważnić cyfrowe dokumenty, chociażby w wypadku kradzieży czy zgubienia telefonu.
Zobacz też:
mObywatel otrzyma nową funkcję. Ucieszą się kierowcy
e-TOLL: aplikacja działa fatalnie, a mandaty się sypią
Radio samochodowe poinformuje nas o zbliżającym się pojeździe na sygnale