Morele nie zapłaci żadnej kary za wyciek danych klientów. Jakby było to jeszcze mało – dostaną pełen zwrot kosztów sądowych.
W 2018 roku z jednego z najpopularniejszych sklepów internetowych, czyli z Morele.net wyciekły dane klientów. W dodatku mowa tutaj o naprawdę katastrofalnym wycieku – wyciekły imiona, nazwiska, hasła, numery kart kredytowych, numery telefonów, PESELe i skany dowodów osobistych. Cała baza danych została upubliczniona w sieci a przestępcy wysyłali użytkownikom fałszywe SMS-y czy nawet ich szantażowali.
Cała sprawa jest jednak jeszcze gorsza niż mogłoby nam się wydawać. Przede wszystkim, do sieci wyciekły również dane klientów, którzy usunęli dawno temu swoje konta w serwisie. Czemu Morele wciąż je przechowywało? Cytując klasyka, nie wiem, ale się domyślam. Sklep dodatkowo nie poinformował swoich klientów natychmiastowo – czekali z tym prawie dwa miesiące i oświadczenie wydali dopiero, kiedy sytuacja wymykała się już spod kontroli dzięki śledztwu dziennikarskiemu portalu Niebezpiecznik.
Ciężko nie zauważyć, że w kwestii ochrony danych było to po prostu katastrofa. Urząd Ochrony Danych Osobowych nałożył więc na Morele 2,8 miliona złotych kary – po 1,27 zł za każdego użytkownika, którego dane wyciekły. Tymczasem, sklep nie zgodził się z karą i chciał zakwestionować ją w TSUE. Wojewódzki Sąd Administracyjny nie zgodził się na takie działanie. Po kolejnej skardze kasacyjnej Naczelny Sąd Administracyjny przyznał im jednak, że nie muszą nic płacić.
NSA uważa, że sam fakt, że doszło do włamania nie oznacza wcale zaniedbania ze strony administratora danych. Przy okazji, Morele otrzyma też 65 tysięcy złotych zwrotu kosztów sądowych.
Zobacz też:
Facebook i Apple przekazały hakerom dane użytkowników
Vinted ukarane przez UOKiK – zapłacą 5,3 miliona złotych kary
Allegro ukarane gigantyczną karą przez UOKiK