Netflix napotkał dość spory problem. Staną przed koreańskim sądem przez swój popularny serial Squid Game.
Bez wątpienia, nieco surrealistyczne i brutalne Squid Game to największy hit Netflixa od bardzo dawna. Niektórzy spekulują nawet, że jest to najpopularniejszy serial w historii całej platformy pod względem oglądalności. Niestety, aż tak olbrzymie zainteresowanie niesie za sobą pewne konsekwencje.
Spokojnie, nie mówimy tutaj wcale o dzieciach chcących naśladować brutalne gry czy innych szokujących sytuacjach. Problem jest znacznie bardziej prozaiczny. Jeden z dostawców Internetu szerokopasmowego w Korei odkrył, że Netflix doprowadził do poważnych zakłóceń w sieci. Wszystko przez to, że oglądało go naraz za dużo osób!
Zobacz: Telewizor 65 cali – najlepsze modele
Skala zjawiska jest naprawdę imponująca. W dzień premiery Squid Game cały ruch w sieci wygenerowany przez Netflixa wzrósł do 1150 gigabitów na sekundę. Nic dziwnego, że pojawiły się dość spore zakłócenia. Ale ale, czy w ogóle można ukarać stronę internetową za to, że jest popularna?
Jak się okazuje, teoretycznie można. W Korei Południowej najwięksi giganci technologiczni, tacy jak Google Amazon Facebook i Apple ponoszą po prostu stałe opłaty za korzystanie z sieci Internetowej. Z jakiegoś jednak powodu, Youtube i Netflix są z niej zwolnione, pomimo generowania podobnego ruchu.
Cały pozew ma więc na celu nie tyle co ukaranie Netflixa za Squid Game, co wymuszenie na nich uiszczania opłaty za infrastrukturę. Rzecznik platformy jak na razie nie skomentował w żaden sposób całej sytuacji.
Zobacz też:
Kroniki Seinfelda trafiły na Netflix. Niestety bez części dowcipów
Netflix rozpoczyna testy pierwszego całkowicie darmowego planu
Netflix wygrał Emmy 2021 – zdobyli aż 44 statuetki