Pamięć RAM cały czas drożeje. To ostatni moment na zakupy, czy lepiej już przeczekać całe te zawirowania?
W grudniu kontraktowe stawki wielu typów pamięci poszybowały w górę o 80-100 procent względem listopada. Co w praktyce oznacza niemal dwukrotny skok kosztów i bezpośrednio przekłada się na droższe moduły pamięci oraz urządzenia mobilne. Układ DDR5 16 Gb, wyceniany we wrześniu na 6,8 dolara, na początku grudnia osiągał średnio 27,2 dolara, a w szczytowych transakcjach przekraczał poziom 35 dolarów.
Źródło problemów leży w zmianie strategii producentów. Największe fabryki DRAM coraz bardziej koncentrują się na wytwarzaniu pamięci HBM przeznaczonej dla akceleratorów AI, gdzie marże są wyraźnie wyższe. A zamówienia pewne, bo pochodzą od gigantów pokroju Nvidii, AWS, Google czy Microsoftu. W rezultacie tradycyjne moduły DRAM stają się towarem deficytowym.
Analogiczny trend obserwujemy w NAND. Producenci przesuwają priorytety w stronę sektora serwerowego i AI, który generuje ogromne zapotrzebowanie. Segment PC i smartfonów pozostaje na końcu kolejki. Chen nie zakłada powrotu stabilnych dostaw dla elektroniki konsumenckiej w 2026 roku, co bezpośrednio oznacza wzrost cen komputerów, laptopów gamingowych oraz urządzeń mobilnych.
Na forach i w sklepach rośnie liczba relacji użytkowników, którzy zauważają cotygodniowe skoki cen pamięci RAM. Zestawy 64 GB DDR5 potrafią kosztować więcej niż współczesne konsole. W dodatku nic na razie nie zapowiada obniżki cen. Pozostaje pytanie czy to faktycznie ostatni moment na zakupy, czy ostatni moment był dawno temu i trzeba czekać na lepsze czasy.
Zobacz też:
Nvidia zmusza pracowników do korzystania z AI.
Pamięć RAM dalej drożeje – zaczyna się paniczne kupowanie.
AMD szykuje się na podwyżki kart graficznych.