• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

To zaszło już za daleko. Razer przygotował we współpracy z Gilette gamingową maszynkę do golenia. Pytanie jest proste – po co?

Gamingowe może być już naprawdę wszystko. Od momentu, w którym producenci odkryli, że estetyka gamingowa przestała kojarzyć się nudno i negatywnie rozpoczął się wyścig o to, kto zarobi na tym najwięcej pieniędzy. Ciężko wyobrazić już sobie komputer czy akcesoria komputerowe bez świateł RGB. To jest jeszcze bardzo zrozumiałe. Szybko pojawiły się jednak nieco bardziej dziwaczne akcesoria takie jak kapcie, lodówki czy maseczki.

W ramach primaaprilisowego żartu Razer zapowiedział nową myszkę z wbudowaną maszynką do golenia. No, tyle, że ich zdaniem odzew był tak duży, że najwidoczniej można na czymś takim zarobić. W związku z tym dość szybko nawiązali współpracę z Gilette. Jej owocem jest nowa „gamingowa” maszynka do golenia. Niestety, nie jest wbudowana w myszkę.

Co jest w niej takiego gamingowego? Oczywiście, usuwa ona zarost zmniejszający aerodynamiczność naszej głowy, co przekłada się na znacznie szybszą reakcję i wyraźną przewagę w grach komputerowych typu FPS. A nieco poważniej – gamingowa jest stylistyka, kolorystyka i logo. To po prostu dość elegancka, zielona maszynka do golenia Gilette z wymiennym ostrzem. Oświetlenia RGB niestety zabrakło.

Oczywiście, produkt jest limitowany, cena jest nieznana i nie wiadomo czy w ogóle trafi do Polski, klasyk. W każdym razie, identyczna maszynka GiletteLabs (w normalnym kolorze) to wydatek rzędu 140 zł. W dodatku, można ją całkiem polecić, jest solidna.

Zobacz też:
Laptop do pracy i gier – czy laptop gamingowy nadaje się do pracy?
Razer Deathadder V3 Pro – nowa myszka dla wymagających
Razer prezentuje nowe gamingowe… kapcie!

5/5 - (1 vote)