Elon Musk zapowiedział, że Tesla wprowadzi jeszcze w tym roku system autonomicznej jazdy. Problem w tym, że ciężko już w to uwierzyć.
Kiedy Tesla wchodziła na rynek, była po prostu powiewem nowoczesności w motoryzacji. Oferowali nie tylko w pełni elektryczne samochody, ale również całkowicie autonomiczne, czyli wyposażone w autopilota wysokiego poziomu SAE. No, może nie do końca oferowali. Obiecali, że kiedyś faktycznie będą takie coś oferować. Co z tego wyszło? Niewiele. „Tradycyjne” firmy motoryzacyjne znacznie prześcigają ich już od dawna w tej kwestii, a coraz mniej osób pamięta w ogóle o autonomiczności samochodów Tesli.
Sprawdź: Jak podłączyć wideorejestrator samochodowy?
Tymczasem, Elon Musk zapowiedział, że autopilot poziomu 4 SAE (czyli zapewniający autonomiczną jazdę bez nadzoru) zostanie wprowadzony jeszcze w tym roku. Jak na razie, kilka firm ma już w swojej ofercie poziom 3, a Mercedes-Benz oferuje poziom 4 jedynie w wybranych miejscach, głównie na niemieckich autostradach. Tesla faktycznie stałaby się znów innowacyjną firmą.
Problem jest tylko jeden. Czy ktokolwiek wierzy jeszcze Elonowi Muskowi? Termin wprowadzenia pełnego autopilota był już tyle razy przekładany, że coroczne obietnice są już niemalże tradycją, którą ciężko traktować na poważnie. Rzucił on jednak również, że wierzy, że to właśnie autonomiczna jazda głównie napędza wartość firmy. Gdyby mieli zaliczyć kolejną wtopę, to taka deklaracja byłaby dość ryzykowna. No, chyba, że Musk potrzebuje akurat obniżyć nieco kurs akcji swojej własnej firmy, to też nie byłoby żadnym zaskoczeniem.
Zobacz też:
Tesla Model Y to najpopularniejszy samochód na świecie! Elektryki górą?
Tesla obniża ceny ładowania elektryków. Powód? Prąd po prostu tanieje!
Twitter skończy na bruku? Elon Musk nie płaci czynszu