• Ostatnia modyfikacja artykułu:10 miesięcy temu

Zima zaskoczyła drogowców, a raczej właścicieli samochodów Tesla. Jak się okazuje, nie znoszą one najlepiej mrozów.

W stanie Michigan i Indiana zapanowały ekstremalne warunki pogodowe. No dobrze, ekstremalne dla Amerykanów. Temperatury takie jak -10 stopni Celcjusa nie robią raczej na nas aż tak olbrzymiego wrażenia. Jak się jednak okazuje, robią duże wrażenie na właścicielach samochodów elektrycznych. Akumulatory padają w zastraszającym wręcz tempie, a infrastruktura ukazała swoje braki.

Akumulatory tracą energię znacznie szybciej w zimnych temperaturach. Samochody elektryczne nie są tutaj żadnym wyjątkiem. W miastach takich jak Chicago czy Indianapolis zapanował więc niemały chaos. Samochody elektryczne, w szczególności niezwykle popularne modele Tesla zaczęły się po prostu zbyt szybko rozładowywać. Wszyscy kierowcy udali się zatem na stacje ładowania. Tyle, że tych jest zdecydowanie za mało.

Sprawdź: Jak podłączyć wideorejestrator samochodowy?

Najlżejszy wymiar kary w tym przypadku to stanie w długiej, często wielogodzinnej kolejce. Nie każdemu kierowcy udało się jednak naładować w ten sposób akumulator. Część z nich musiała zostawić swoje auto na stacji z nadzieją, że może uda im się wrócić tam jutro i dopiero doładować samochód. Wiele osób musiało też przyjechać na stację lawetą i tą samą lawetą odjechać z pustym akumulatorem.

Czy jest to problem samochodów elektrycznych? Zdecydowanie tak, ale nie można też nie skomentować faktu, że zawiodła raczej infrastruktura. Słyszeliście kiedyś o podobnych kolejkach w Norwegii? Raczej nie, a nie jest to wcale najcieplejszy kraj na świecie.

Zobacz też:
Tesla Cybertruck faktycznie będzie mogła pływać?
Badania mówią jasno: samochody elektryczne są bardziej ekologiczne niż benzynowe
Hertz sprzedaje swoje elektryczne samochody. Są za drogie

Grafika: Telewizja Fox 32 Chicago

Oceń ten post