Toyota ponownie wyraziła swoją niechęć do samochodów elektrycznych. Ich zdaniem, konsumenci wcale ich aż tak nie chcą.
Wygląda na to, że elektryczne samochody to przyszłość motoryzacji czy nam to się podoba czy nie. Liczne regulacje sprawią, że już za mniej więcej 10 lat bardzo ciężko będzie sprzedawać samochody benzynowe. Wielu producentów już teraz deklaruje, że znikną one z ich ofert do 2030 lub 2035 roku. Na taki krok zdecydował się już prawie każdy liczący się gracz. Poza Toyotą.
Jack Hollins, wiceprezes oddziału Toyoty na Amerykę Północną wziął ostatnio udział w seminarium Automotive Press Association. Wypowiedział się on na temat planów rządu USA, który chce, aby do 2030 roku 50% samochodów na ulicach było już elektryczne. Stwierdził on, że rynek nie jest na to absolutnie gotowy i Toyota nie będzie podążała w tym kierunku.
Sprawdź: Android Auto – jakie aplikacje warto zainstalować?
O tym, że Toyota stoi w opozycji do samochód elektrycznych wiemy już zresztą od dawna. Najlepiej świadczy o tym brak żadnego sensownego modelu w ich ofercie. Zamiast tego stawiają oni na silniki hybrydowe, które swoją drogą wychodzą im naprawdę znakomicie.
Jack Hollins podał też dość konkretne argumenty. Jego zdaniem, infrastruktura w USA nie jest gotowa na plany rządu. Dodatkowo, cena samochodów elektrycznych jest wciąż zbyt zaporowa dla konsumentów. Zwrócił on również uwagę, że obecne na rynku od 25 lat hybrydy mają dopiero 10% udziału na rynku, a jakby nie patrzeć jest to znacznie przystępniejsza technologia.
Pozostaje pytanie, czy Toyota planuje pozostać przy hybrydach czy może dalej będą rozwijali samochody wodorowe. Mają przecież w ofercie model Mirai.
Zobacz też:
Toyota musi ograniczyć produkcję nowych samochodów
BMW sprzedało milion samochodów z napędem elektrycznym
Tesla Cybertruck będzie droższa niż zakładano