• Ostatnia modyfikacja artykułu:10 godzin temu

Twórcy Claude AI zniszczyli miliony papierowych książek. Wszystko po to, aby uczyć swój model zgodnie z prawem.

Generatywna sztuczna inteligencja od dawna budzi emocje – od zarzutów o szerzenie dezinformacji, przez ogromne zużycie energii, aż po kontrowersje wokół wykorzystywania cudzej twórczości bez zgody. Teraz do tej listy dochodzi kolejny wątek: niszczenie papierowych książek na masową skalę w celu „nakarmienia” algorytmów. Tak jest, twórcy Claude AI zniszczyli miliony papierowych książek. Pytanie tylko – po co?

Zgodnie z ujawnionymi dokumentami sądowymi, Anthropic nabywała hurtowo fizyczne książki, pozbawiała je okładek, digitalizowała zawartość, a następnie pozostałości trafiały do utylizacji. Oryginały nie przetrwały. Wszystko po to, by stworzyć cyfrowy zasób tekstów do trenowania modelu językowego. Naprawdę nie było lepszego sposobu?

To jednak trochę kwestia prawa. Gdyby zachowano książkę i zrobiono skan, doszłoby do skopiowania dzieła. W tym wypadku sąd uznał działania firmy za transformacyjne – właśnie dlatego, że fizyczne książki zostały zniszczone, a ich cyfrowe wersje nie zostały udostępnione publicznie. Taka interpretacja wpisała się w ramy tzw. dozwolonego użytku. To kolejny przykład na to, jak firmy z sektora AI poruszają się po cienkiej granicy legalności.

W tym konkretnym przypadku Anthropic uzyskało częściowe zwycięstwo – sąd przyznał, że digitalizacja odbywała się zgodnie z prawem. Niemniej wciąż otwarta pozostaje sprawa zarzutów o korzystanie z nielegalnych źródeł, takich jak pirackie biblioteki internetowe. Proces ma ruszyć w grudniu, a firmie może grozić kara w wysokości nawet 150 tys. dolarów za każdy utwór objęty naruszeniem.

Zobacz też:
Papież Leon XIV idzie na wojnę z AI.
Sztuczna inteligencja coraz śmielej ignoruje etykę.
Jakich zawodów nie zastąpi sztuczna inteligencja? Kogo nie dotknie automatyzacja?

Oceń ten post