• Ostatnia modyfikacja artykułu:4 lata temu

Przed spotkaniem online warto sprawdzić parę rzeczy, takich jak jakość kamery, mikrofonu czy co widać za naszymi plecami, aby uniknąć kompromitujących sytuacji. Pewien prawnik podczas spotkania na Zoom zdecydowanie nie pomyślał o żadnej z tych rzeczy.

Wszystko zapowiadało, że spotkanie będzie kolejnym spokojnym i rutynowym posiedzeniem. Sprawy skomplikowały się jednak, gdy dołączył do niego kot. W dodatku złożył on wniosek formalny w sprawie.

Sprawdź jaką klawiaturę do tabletu wybrać – 5 najlepszych modeli

Jak się okazało, dziecko pana prawnika bawiło się dzień wcześniej jego komputerem i włączyło filtr kota na Zoom. Niestety, nie wiedział on jak wyłączyć ustawione filtry.

Sytuacja zrobiła się jeszcze bardziej komiczna, kiedy kot-prawnik wytłumaczył swoim rozmówcom, że w rzeczywistości jest człowiekiem. Przez całe spotkanie współrozmówcy musieli zachować kamienną twarz i traktować go w pełni poważnie. Jakby nie patrzeć, mimo filtra był przecież prawnikiem w prowadzonej sprawie.

Pomimo tego, że udostępnianie i nagrywanie posiedzeń jest absolutnie nielegalne, sędzia (za zgodą uczestników) postanowił udostępnić krótki jego fragment:

Sędzia Fergusson dodał również, że takie sytuacje są po prostu produktem ubocznym tego, czego potrzeba, aby system wymiaru sprawiedliwości działał podczas pandemii. Nie wiemy, jak zakończyła się sprawa, ale jesteśmy w pełni przekonani, że pewien prawnik szybko doszkoli się z obsługi Zoom.

Zobacz też:
Sprawdź jak się prezentujesz zanim dołączysz na spotkanie w Google Meet
Zoom stawia na fun – dodaje efekty Studio Effects
Mikołaj odwiedzi cię na Zoomie. Masz ochotę na wideo?

Źródło: Cnet

5/5 - (1 vote)