• Ostatnia modyfikacja artykułu:1 rok temu

Rząd Norwegii ukarał Teslę naprawdę dotkliwym wyrokiem. Muszą zapłacić każdemu klientowi, który kupił samochód Tesla Model S aż 136 tysięcy koron norweskich odszkodowania.

Jeśli mielibyśmy wskazać firmę, która od kilku miesięcy ma najgorszą passę, bez najmniejszych wątpliwości będzie to Tesla. Tym razem, przegrali jedną z największych dotychczasowych spraw sądowych.

Dwa lata temu, Tesla zaktualizowała oprogramowanie w swoich modelach S. Bardzo szybko okazało się niestety, że przy okazji obniżyli ich zasięg i prędkość ładowania. Oczywiście nie spodobało się to ani trochę użytkownikom.

Grupa norweskich klientów (gdzie Tesla Model S jest naprawdę niezwykle popularnym samochodem) złożyła więc pozew zbiorowy przeciwko firmie. Ich zdaniem, po aktualizacji samochody straciły na wartości i nie są już tym produktem, za który zapłacili.

Zobacz: Wirtualny alkomat prawdy nie powie

Tesla nie odpowiedziała nawet na pozew – taniej było zapłacić

Jak się okazało, firma nie planowała się nawet przed tym zbytnio bronić. Nie odpowiedzieli w żaden sposób na pozew, sąd wydał więc po prostu wyrok zaocznie. Producent musi wypłacić każdemu z 30 pozywających 136 tysięcy koron norweskich (60 tys. złotych) odszkodowania.

Nietrudno zauważyć, że kwota nie jest zbyt imponująca dla wartego kilkanaście miliardów dolarów giganta motoryzacyjnego. Zapewne nie opłacało im się nawet podejmować procesu, koszty sądowe byłyby znacznie większe.

Niestety, już kilka dni po ogłoszeniu wyroku pojawiły się kolejne pozwy, dotyczące dokładnie tego samego. Inni właściciele, którzy zobaczyli, że mogą łatwo wygrać postanowili również spróbować swoich szans. Tym razem problem może być już znacznie poważniejszy, szacuje się, że może być ich w całej Norwegii nawet 10 tysięcy.

Zobacz też:
Tesla ma problem – w fabryce Giga Berlin brakuje pracowników
Hyundai musi wymienić akumulatory w 82 tys. samochodów
Ford F-150 Lightning – czy Tesla musi się bać nowego modelu?

Oceń ten post