Mercedes dołącza do grona producentów, którzy już wkrótce porzucą całkowicie silniki benzynowe. Plan jest bardzo ambitny – to koniec aktualnej dekady.
O tym, że samochody elektryczne są przyszłością motoryzacji wie już chyba każdy. Nawet jeśli nie do końca się z tym zgadzamy, to fakty są jasne: przepisy w wielu państwach zmienią się na początku nowej dekady. Niestety, nie będą one zbyt łaskawe dla tradycyjnych samochodów benzynowych.
Wielu największych producentów zostało tak naprawdę postawionych nieco pod ścianą. Rynek zbytu na ich tradycyjne modele dramatycznie skurczy się na początku nowej dekady. Nie pozostaje więc im już nic innego niż całkowita elektryfikacja.
Zobacz: Samochody elektryczne z dopłatą – co kupimy w Polsce?
Jak na razie, zdecydowały się na to firmy takie jak Ford czy Toyota. Teraz, do tego grona dołącza Mercedes. Firma zapowiedziała, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ostatni benzynowy samochód wyjdzie z ich fabryk w 2030 roku.
W odróżnieniu od Forda czy Toyoty, Mercedes jest jednak dość ostrożny w swoich deklaracjach. Całkowita elektryfikacja będzie możliwa tylko wtedy, jeśli pozwolą na to warunki rynkowe. Firma zapowiedziała, że może odejść od swoich planów, jeśli miałoby to być niekorzystne dla ich operacji.
Dodatkowo, Mercedes zdradził też, ile planują zainwestować w samochody elektryczne. Pomiędzy 2022 i 2030 wydadzą w tym celu aż 40 miliardów euro. Trzeba przyznać, że ta kwota robi olbrzymie wrażenie. Pierwszego samochodu elektrycznego nowej generacji Mercedesa możemy spodziewać się już w 2025.
Zobacz też:
Coupe – co to oznacza dziś? Najładniejsze auta nowe i używane
Badania mówią jasno: samochody elektryczne są bardziej ekologiczne niż benzynowe
Ford stworzył perfumy o zapachu benzyny do aut elektrycznych