Kryptowaluty zostały niemal całkowicie zabronione w Chinach. Kopalnie przeniosły się więc w inne miejsca – wygrywają USA i… Kazachstan.
Jak zapewne doskonale już wiecie, Chiny jakiś czas temu niemal całkowicie zakazały wydobywania kryptowalut na terenie ich kraju. Powód? Niestety cały proces zużywał już za dużo prądu i w kraju pojawiały się regularne awarie sieci energetycznej. O ile same kryptowaluty wcale nie bolały zbytnio chińskich władz, to zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego kraju błyskawicznie spowodowało zakaz.
Dla całego rynku było to olbrzymie wręcz zawirowanie. Jeszcze w maju tego roku, Chiny odpowiadały za ponad 75% światowego wydobycia cyfrowych pieniędzy. Obecnie wskaźnik ten wynosi równe 0%. Kopalnie nie zniknęły jednak bezpowrotnie, po prostu się przeniosły do krajów, gdzie są nieco milej widziane.
Zobacz: Koparka kryptowalut – jaki model warto wybrać?
Na chwilę obecną, absolutnym liderem w tej kwestii jest USA – wydobywają 35% całej światowej produkcji. Drugie miejsce jest jednak nieco bardziej zaskakujące. Kryptowaluty przeniosły się z Chin do Kazachstanu, który osiągnął już 18%. Wbrew pozorom ma to jednak sporo sensu, prąd w tym kraju jest względnie tani, a Kazachstan graniczy dodatkowo z prowincją Sinciang, która odpowiadała za ponad połowę produkcji kryptowalut w Chinach. Przesiadka nie była więc zbytnio skomplikowana.
Kolejne miejsca w rankingu zajmują Rosja (11%), Kanada (9,6%) i Malezja (75). Jak widać, kryptowaluty wciąż mają się bardzo dobrze i upadek największego bastionu kopalni nie zabił tego rynku. Pozostaje tylko pytanie, które państwa pójdą wkrótce śladem Chin.
Zobacz też:
Kryptowaluty to przeszłość. Górnicy kopią karty do FIFA 2021
Tajwańscy dostawcy SSD sprzedają dyski bezpośrednio górnikom kryptowaluty Chia
Sprytny inżynier ogrzewa swój dom kopiąc kryptowaluty