PayPal zdecydowanie zaprzecza plotkom. Jak się okazuje, nie są zupełnie zainteresowani kupnem serwisu Pinterest.
Kilka dni temu mogliśmy natknąć się na bardzo ciekawą informację. PayPayl miał rzekomo być zainteresowany kupnem serwisu Pinterest. Cała fuzja była niesamowicie interesująca z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, wrażenie robiła jej kwota – 45 miliardów dolarów. Po drugie, wydawała się bardzo nietypowa.
Czemu jednak PayPal, czyli firma zajmująca się finansami i bankowością online miałaby kupować serwis społecznościowy dla rękodzielników i artystów? Najpopularniejszą teorią było oczywiście to, że planują wejść w segment social commerce, czyli sprzedaży produktów za pośrednictwem portali społecznościowych.
Zobacz: Portfel kryptowalut – co warto wybrać?
Patrząc pod tym względem, cały plan miał naprawdę dużo sensu. Pinterest to jedna z najpopularniejszych stron tego typu na świecie. Pełna integracja z PayPalem przyniosłaby zapewne naprawdę spore zyski z samych prowizji. Oprócz tego, portal wydawał się zwyczajnie bardzo dobrą inwestycją – w końcu to jedna ze 100 najchętniej odwiedzanych stron na świecie.
Tymczasem okazuje się, że cała fuzja była podobno tylko i wyłącznie plotką. PayPal oficjalnie ogłosił, że nie jest w żaden sposób zainteresowany Pinterestem i nie planuje jego kupna. Niemniej, obie firmy nie potwierdziły ani nie zaprzeczyły, czy faktycznie miały miejsce jakieś rozmowy.
Cała plotka była też zbyt dokładna i jakby nie patrzeć zbyt absurdalna, żeby ktoś ja po prostu wymyślił. Być może, obie firmy faktycznie toczyły więc rozmowy, ale nie udało im się dość do żadnego porozumienia. Tak czy inaczej – Pinterest pozostanie jak na razie niezależny.
Zobacz też:
PayPal idzie pod lupę UOKiK – niedozwolona klauzula w umowie
PayPal przejął Curv. Firma dalej inwestuje w kryptowaluty
Microsoft próbował kupić Pinteresta, ale bez powodzenia